Rafał Wołoszyn z Kędzierzyna-Koźla udał się do swojej komisji wyborczej, aby zagłosować w wyborach parlamentarnych, podał dowód jednemu z członków i spokojnie czekał, aż jego nazwisko odnajdzie się na spisie wyborców. Na próżno.
- Nie wiedziałem, jak mam zareagować. Coś takiego jeszcze mi się nie przytrafiło. Przewodniczący komisji też rozłożył ręce. Po prostu w tym spisie nie było mojego nazwiska. Nie mogę zrozumieć, dlaczego, skoro od wyborów prezydenckich w maju moja sytuacja meldunkowa się nie zmieniła, a wtedy oddałem głos bez żadnych przeszkód – mówi pan Rafał.
Za spis i rejestr wyborców odpowiada urząd miasta. Dlaczego Rafał Wołoszyn nie został w nim ujęty? Z tym pytaniem zwróciliśmy się do Jarosława Jurkowskiego z magistratu. Okazuje się, że rzecz rozbija się o tymczasowość meldunku pana Rafała.
- Z tego powodu nie jest wpisany do rejestru wyborców, który zapewnia możliwość głosowania w każdych wyborach. Nie dopisał się również do spisu wyborców, co umożliwiłoby mu głosowanie – wyjaśnia Jurkowski, zaznaczając, że jeśli panu Rafałowi pozwolono zagłosować w maju, a wtedy również nie figurował w spisie wyborców, musiał być to błąd komisji. Chyba, że pan Rafał dopisał się do spisu wyborców gdzie indziej, pobrał zaświadczenie i wtedy zgodnie z przepisami zagłosował w Kędzierzynie-Koźlu, ale on sam twierdzi, że niczego takiego nie dokonywał.
Te tłumaczenia nie zadowalają pana Rafała, który nie zamierza zostawić tak całej sprawy.
- Uniemożliwiono mi oddanie głosu. Skoro poprzednio mogłem to zrobić, miałem prawo myśleć, że będzie tak też tym razem. Dlatego o mojej sytuacji zamierzam poinformować Rzecznika Praw Obywatelskich – zapowiada.
Reklama
Nie mógł zagłosować, teraz chce poskarżyć się Rzecznikowi Praw Obywatelskich
- 03.11.2015 11:13
Napisz komentarz
Komentarze