Protestujący rozeszli się, ale zapowiadają, że to nie koniec. Nie chcą zaostrzenia prawa aborcyjnego. WIDEO

https://youtu.be/XmvJ8n4-Gww

Wydawało się już, że Kędzierzyn-Koźle nie dołączy do miast, które w ten weekend protestują przeciwko zaostrzeniu prawa aborcyjnego. A jednak, nieoczekiwanie dla wszystkich, w niedzielę  wieczorem mieszkańcy wyszli na ulicę.

Demonstracja, w której uczestniczyło ponad 100 osób, zebrała się w rejonie dworca PKP, następnie przemieszczała wzdłuż alei Jana Pawła II i ulicy Kozielskiej - zobacz zdjęcia. Ludzie chodzili po jezdni , utrudniając lub uniemożliwiając ruch pojazdów. Podobnie było w mniejszych i większych miastach w całej Polsce. Manifestacje cały czas trwają.

- Protestujemy, by głośno powiedzieć, że o naszym ciele decydujemy same. Nie jesteśmy inkubatorem, nie można nas zmusić do rodzenia ciężko chorych dzieci, narażając nasze życie. Macica jest nasza, nie rządzących! - mówiły protestujące kobiety.

Wśród protestujących można było zobaczyć lokalnych samorządowców, w tym prezydent Sabinę Nowosielską, przewodniczącego rady miasta Ireneusza Wiśniewskiego i radnych.

- Nie mam słów, by określić, co czuję myśląc o tym wszystkim, co wydarzyło się w ostatnim czasie. Kiedy ludzie są skupieni na sprawach ochrony zdrowia, podejmowane są pod osłoną nocy szokujące decyzje. Pozwólmy kobietom decydować o sobie - mówi Ireneusz Wiśniewski

- Jestem przeciwna takim rozstrzygnięciom. W XXI wieku nie można kobietom tworzyć takich nakazów. To nasze ciała i nasze decyzje - mówi Sabina

Wokół przemarszu zgromadziły się liczne siły policyjne, uniemożliwiając uczestnikom dalsze przemieszczanie się po jezdni. Przez głośniki wzywano do rozejścia się. Uczestnicy byli legitymowani. Pomimo ostrych haseł wykrzykiwanych w kierunku rządu, również wulgarnych, co jest cechą rozpoznawczą obecnych protestów, nie doszło do żadnych przepychanek.

Przed godz. 19 protestujący rozeszli się. Obecnie w Śródmieściu Kędzierzyna-Koźla panuje spokój. Uczestnicy manifestacji deklarowali jednak, że w poniedziałek znów wyjdą na ulicę.