Zrobiono już tak w niektórych polskich miastach. Najgłośniejszy był chyba Słupsk, gdzie prezydent Robert Biedroń w trosce o los zwierząt odmówił dzierżawy miejskich terenów pod namiot cyrkowy. Teraz podobne nastroje rodzą się w Kędzierzynie-Koźlu. Z jednego dość prozaicznego powodu zamknięcie bram miasta dla cyrków przynajmniej na razie może się jednak okazać niemożliwe.
Są cyrki, w których wykorzystuje się zwierzęta, i są takie, gdzie ich nie ma. Te pierwsze mają większą siłę przyciągania. Zobaczyć na przykład wielbłąda to szczególnie dla najmłodszych widzów przeżycie samo w sobie, a jeśli jeszcze umie on jakieś sztuczki, emocje gwarantowane. Tyle że według niektórych wykorzystywanie zwierząt w cyrku jest niegodne, a one same są narażane na niepotrzebne cierpienia. Po to tylko, by sprawić komuś radość.
- Chciałabym podjąć inicjatywę obywatelską, aby w Kędzierzynie-Koźlu została podjęta uchwała uniemożliwiająca występowanie na terenie miasta cyrku, w którym wykorzystywane są zwierzęta – zapowiedziała jeszcze przed wyborami kończąca kadencję Brygida Kolenda-Łabuś, która pracowała w parlamentarnym zespole przyjaciół zwierząt m.in. ze wspomnianym wcześniej Robertem Biedroniem. – Zamierzam zająć się tą sprawą bez względu na to, czy wygram wybory, czy nie. Jestem mieszkanką tego miasta i dobrostan zwierząt jest dla mnie rzeczą ważną. Jeśli ktoś chce zobaczyć zwierzęta, powinien udać się do zoo, gdzie są one traktowane humanitarnie. Nikt nie przekona mnie, że słoń stający na dwóch nogach jest do tego przekonywany wyłącznie za pomocą marchewki – zaznacza Kolenda-Łabuś, zapewniając, że jest spora grupa osób, którym ta kwestia również leży na sercu.
W praktyce wprowadzenie zakazu miałoby polegać na podjęciu uchwały przez radę miasta, która zakazywałaby dzierżawy gminnych terenów w celu organizacji widowisk z udziałem zwierząt. Projekt może skierować grupa mieszkańców, radny lub prezydent miasta. Jest tylko jeden szkopuł.
Dawniej cyrki rozbijały się w Kędzierzynie-Koźlu na placu przy ulicy Pionierów w Śródmieściu, gdzie dziś stoi supermarket i inne sklepy. Obecnie, jeśli do miasta przyjeżdża cyrk, zatrzymuje się na trawiastym terenie przy ulicy Kozielskiej – nieopodal sklepu Muth. Zapytaliśmy więc Jarosława Jurkowskiego, czy jest to teren gminny i okazało się, że nie. Należy do osób prywatnych. Jeśli więc cyrki nadal będą chciały urządzać tam swoje przedstawienia nie naruszając ogólnych zasad prawa, miastu nic do tego.
Tylko raz w ostatnich latach cyrk ze Szczawnicy zatrzymał się na terenie gminnym przy ulicy Filtrowej w Koźlu, ale lokalizacja najwyraźniej okazała się niezbyt fortunna, bo później nikt już się na to nie zdecydował.
Reklama
Chcą zamknąć Kędzierzyn-Koźle dla cyrku, ale to wcale nie takie proste
- Grzegorz Stępień
- 27.10.2015 19:59
Napisz komentarz
Komentarze