Tylko troje spośród 11 zaproszonych kandydatów zjawiło się na debacie zorganizowanej przez Brygidę Kolendę-Łabuś. Oprócz starającej się o reelekcję posłanki PO, w Domu Kultury Chemik zjawili się jeszcze Andrzej Mazur i Grzegorz Sobota.
Do udziału w debacie Kolenda-Łabuś zaprosiła 11 kandydatów z Kędzierzyna-Koźla starających się o mandat poselski. W odpowiedzi na debacie pojawili się tylko startujący z listy Zjednoczonej Lewicy Andrzej Mazur oraz znajdujący się na liście ugrupowania KORWiN, Grzegorz Sobota.
- Z przykrością obserwuję, ile jest kartek i ilu dyskutantów – powiedziała na początku spotkania Kolenda-Łabuś.
Debatę poprowadził dziennikarz Bolesław Bezeg. Wśród zagadnień, które poruszali kandydaci, znalazło się omówienie funkcjonowania strefy demograficznej, sposoby na przyciągnięcie inwestorów, sprawy związane z ochroną środowiska oraz bezpieczeństwo publiczne.
W ostatniej części debaty kandydaci odpowiadali na pytania zadawane przez publiczność. Tu również frekwencja była skromna. Na widowni zasiadło około 50 osób, w większości ludzie związani z życiem społeczno-politycznym w Kędzierzynie-Koźlu. Pytania były tylko dwa. Jedno z nich należało do prowadzącego debatę, drugie do przysłuchującego się dyskusji kandydata w wyborach do Senatu komitetu Kukiz'15 Dariusza Urbasia.
- Debata nie była udana ze względu na małą liczbę kandydatów biorących udział w dyskusji. Poza dwoma osobami, które usprawiedliwiły nieobecność, reszta zlekceważyła wyborców - podsumowuje Kolenda-Łabuś.
Reklama
Powiązane galerie zdjęć:
Napisz komentarz
Komentarze