Jeśli pewnego dnia, na trasie Kędzierzyn-Koźle – Opole zobaczycie dwustuletnią chatę z drewna na kółkach, nie myślcie, że to jakiś ekscentryczny kamper! Będzie to unikalne w skali kraju przedsięwzięcie translokacji zabytku, opracowane przez naukowców z Wydziału Budownictwa i Architektury.
Jak powiedział rektor prof. Marcin Lorenc – Politechnika Opolska jest od tego, aby rozwiązywać rzeczywiste problemy, dlatego bez wahania odpowiedziała na apel Muzeum Wsi Opolskiej, które w związku z przypadającym na przyszły rok jubileuszem 60-lat istnienia chce wzbogacić swoją ekspozycję o ciekawy obiekt.
– Do kogo mielibyśmy się zwrócić, jeśli nie do politechniki? – mówi dyrektor skansenu Jarosław Gałęza.
Transport drewnianych zabytków nie jest dla muzeum niczym nowym, jednak tym razem w planie jest przewiezienie obiektu w całości (jedynie z częściowym rozebraniem górnej części). W całej Polsce taki pomysł zrealizowano tylko raz, w skansenie w Kolbuszowie.
Przedmiotem uczelniano-muzealnej współpracy ma być „dom ogrodnika” zwany też domkiem syberyjskim, który stoi obecnie (i coraz bardziej niszczeje) w podkędzierzyńskich Sławięcicach. Z jego powstaniem wiąże się legenda o spotkaniu cara Rosji i cesarza Prus około 1800 r., do którego miało dojść w sławięcickim pałacu. Przy jego okazji, w pałacowych ogrodach powstało kilka oryginalnych budowli, w tym m. in. świątynia dumania i prawdopodobnie właśnie dom ogrodnika.
Zabytek już wielokrotnie planowano przenieść do Muzeum Wsi Opolskiej, jednak zadanie to było trudne do zrealizowania ze względu na ciągły brak funduszy. Działacze z Towarzystwa Przyjaciół Sławięcic zabezpieczyli go na tyle, na ile się dało, nie ma jednak co kryć, że jedynym ratunkiem dla budowli jest umieszczenie jej w Bierkowicach. Tam, pod opieką konserwatorską, ma szansę odzyskać dawny blask i stać się atrakcją turystyczną.
Decyzja zapadła, już zaplanowano dla niego miejsce, teraz trzeba go tylko przywieźć. I tu wkraczają naukowcy pod wodzą prof. Andrzeja Marynowicza z WBiA.
– Chcemy to zrobić jak najprościej – mówi profesor.
Plusem są tu stosunkowo niewielkiej gabaryty obiektu (ok. 3,5 x 4 x 5 m), minusem 90-stopniowy zakręt na planowanej trasie przejazdu. Naukowcy, po odbytej na gorąco „burzy mózgów” w miejscu oględzin, postanowili zrezygnować z umieszczenia bryły domu na platformie za pomocą dźwigu na rzecz podkopania jej, podłożenia stalowych legarów z kołami i przetoczenia. Do ich zadań będzie też należało wykonanie dokumentacji, kosztorysu i zabezpieczenia chaty.
Ta wyjątkowa podróż przez 50 km i 200 lat ma zostać zrealizowana do końca roku.
Źródło: Politechnika Opolska
Reklama
Chcą uratować drewniany domek ze Sławięcic. W całości przewiozą go do muzeum
- 06.07.2020 06:38
Napisz komentarz
Komentarze