Dyrektor Samodzielnego Publicznego Zespołu Opieki Zdrowotnej w Kędzierzynie-Koźlu Jarosław Kończyło wziął udział w sesji rady miasta. Zaproszenie dostał także wojewoda opolski Adrian Czubak, ale nie odpowiedział na nie. Z kolei starosta Małgorzata Tudaj usprawiedliwiła się, że miała w tym czasie inne obowiązki. Radni maglowali dyrektora prawie cztery godziny.
Przypomnijmy, decyzją wojewody opolskiego w pierwszej połowie marca szpital w Kędzierzynie-Koźlu został w całości przekształcony w placówkę zakaźną wyłącznie dla pacjentów z koronawirusem. Tak było aż do 22 czerwca. Obecnie lecznica w 3/4 działa już normalnie. Zasadność przekształcenia wciąż jednak budzi kontrowersje. Dlatego radni miejscy kolejny raz poprosili o wyjaśniania.
W szpitalu dostępnych jest 90 łóżek dla pacjentów z koronawirusem. Personel oddelegowany do pracy w tej części kompleksu pracuje wyłącznie tam. Na dzień dzisiejszy opiekują się 26 pacjentami. W najgorszym etapie epidemii ich liczba dochodziła do 100.
- Części covidowa od niecovidowej są od siebie całkowicie odseparowane, funkcjonują osobne miejsca przyjęć, windy i ciągi komunikacyjne - tłumaczył dyrektor Jarosław Kończyło.
Szpital we własnym laboratorium dzięki aparaturze przekazanej przez Grupę Azoty ZAK nieustanie wykonuje testy na koronawirusa zarówno wśród pacjentów, jak i personelu.
Jak powiedział Jarosław Kończyło, nocna i świąteczna opieka medyczna nadal funkcjonuje przy ulicy Judyma, docelowo ma jednak wrócić do Koźla.
Przewodniczący rady miasta Ireneusz Wiśniewski pytał o to, co ograniczył szpital w stosunku do okresu sprzed epidemii, aby zapewnić część covidową. Jarosław Kończyło stwierdził, że oddział zakaźny, zgodnie z nakazem wojewody, został utworzony na bazie oddziałów wewnętrznego i ortopedycznego. O ile oddział ortopedyczny udało się odtworzyć, jest to dużo trudniejsze w przypadku interny, gdyż jak dotąd nie udało się skompletować zespołu specjalistów.
- Co będzie, jeśli covid wróci, czy jest procedura w przypadku pojawienia się dużej liczby chorych, czy szpital ponownie zostanie w całości przekształcony? - pytał Ireneusz Wiśniewski.
Jak odpowiedział Jarosław Kończyło, w nakazie wojewody nie ma żadnej informacji na temat tego, jak będzie wyglądało funkcjonowanie szpitala w przypadku nawrotu epidemii.
Ireneusz Wiśniewski pytał także, czy nie należało się odwołać od decyzji wojewody z marca przekształcającej szpital ze względu na koszty społeczne.
- Wszyscy bardzo byśmy chcieli, aby szpital był wieloprofilowy, sytuacja z nakazem była zero-jedynkowa, nie bardzo mieliśmy tu pole do działania. Ja bardzo chciałbym, abyśmy działali jak przed covidem - stwierdził Jarosław Kończyło. Co do kwestii możliwości odwołania się, odesłał radnych do stanowiska władz powiatu.
Dyrektor Kończyło podkreślał, że w trakcie przekształcenia szpital wzbogacił się o duże ilości nowego sprzętu - to m.in. nowe łóżka, sprzęt laboratoryjny, kardiomonitory, respiratory, sprzęt na oddziale neurologicznym i wiele innych. Szpital zamierza opracować szczegółowe zestawienie w tej mierze.
Jak przyznał Jarosław Kończyło, na początku marca w tracie rozmów z wojewodą próbowano wpłynąć na zmianę decyzji, jednak nie było do tego żadnego pola.
Później o sprzeciw wobec decyzji wojewody dopytywał dyrektora także radny Sławomir Wołkowiecki.
- Czy jest jakiś ślad po tym? Jeśli nie ma, proszę nie odpowiadać - mówił Wołkowiecki.
- Próbowaliśmy przekonywać do tego, aby to przekształcenie nie miało miejsca, ale sytuacja, jak już mówiłem, była zero-jedynkowa - stwierdził Jarosław Kończyło.
Sławomir Wołkowiecki wraz Ireneuszem Wiśniewskim nadal dopytywali o jakikolwiek ślad po sprzeciwie z marca, ale dyrektor ponownie odesłał do władz powiatu.
Radna Hanna Białas - według niej mieszkańcy nie mają obecnie wystarczającej opieki medycznej - zapytała dyrektora Kończyło m.in. o odejścia personelu. Jak zapewnił, informacje o masowym składaniu wypowiedzeń nie jest prawdziwa. Oczywiście w szpitalu brakuje specjalistów (najbardziej anestezjologów), ale to problem, z którym boryka się większość placówek publicznych.
Rada Ewa Czubek krytycznie odniosła się do braku udziału w sesji wojewody i starosty. Uważa, że to wyraz lekceważenia mieszkańców drugiego co do wielkości miasta na Opolszczyźnie. Radna Czubek dopytywała także o formalne kroki podejmowane przez szpital w zakresie niedopuszczenia do przekształcenia. Dyrektor Kończyło odpowiadał jak wcześniej. Według Ewy Czubek szpital musi zostać w całości przywrócony, w przeciwnym wypadku po nasileniu się zachorowań istnieje prawdopodobieństwo, że ponownie będzie on w całości zakaźny.
Dyrektor Jarosław Kończyło zapewnił, iż są prowadzone rozmowy, aby szpital w całości powrócił do roli sprzed epidemii.
Radna Ewa Czubek poprosiła dyrektora Jarosława Kończyło o osobistą refleksję, czy szpital jednoimienny powinien powstać w Kędzierzynie-Koźlu. Jak stwierdził, "nigdy by się tego nie podjął".
Radny Jacek Król zapytał dyrektora, czy w szpitalu możliwe jest wykonanie komercyjnego badania pod kątem COVID-19. Obecnie pełne badanie kosztuje 440 zł, ale szpital dąży do tego, aby stawka została zmniejszona. Osoby zainteresowane powinny zgłaszać się do punktu wymazowego w budynku przychodni przy ul. 24 Kwietnia. Nie jest potrzebne skierowanie.
Choć decyzja o przekształceniu była zła - ta opinia przewijała się podczas całej dyskusji - radni podziękowali dyrektorowi Jarosławowi Kończyło, że razem z całym zespołem podołali temu trudnemu zadaniu, a dziś przywracają szpital mieszkańcom. Docenili także, że miał odwagę wziąć udział w sesji i odpowiadać na wszystkie pytania.
Całą, trwającą niemal 4 godziny dyskusję, można odsłuchać w ramach transmisji on-line:
https://www.youtube.com/watch?v=tf25b3R_NtM
Reklama
Dyrektor szpitala w ogniu pytań radnych miejskich. Wojewoda z zaproszenia na sesję nie skorzystał
- Redakcja
- 25.06.2020 15:56
Data dodania:
25.06.2020 15:56
Napisz komentarz
Komentarze