Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 19 września 2024 03:32
Reklama
Reklama

Janusz Kowalski stawia ultimatum trucicielowi: dostosuj się albo konsekwencje. Już go namierzają

Janusz Kowalski stawia ultimatum trucicielowi: dostosuj się albo konsekwencje. Już go namierzają
https://youtu.be/P8kM0Y3xc08

Specjalny pojazd naszpikowany nowoczesną aparaturą pomiarową z każdym dniem będzie zbliżał się do rozwiązania zagadki skażenia kędzierzyńskiego powietrza rakotwórczym benzenem. Namierzenie i powstrzymanie truciciela to kwestia najbliższych miesięcy - zapowiedzieli dziś na wspólnej konferencji prasowej wiceminister aktywów państwowych Janusz Kowalski, wiceminister klimatu Jacek Ozdoba i Główny Inspektor Ochrony Środowiska Paweł Ciećko.

- Naszym podstawowym założeniem jest ustalenie tego, co jest powodem, że Kędzierzyn-Koźle ma wciąż powietrze zanieczyszczone benzenem (...) Użyjemy do tego wszelkich możliwych instrumentów, które posiada państwo polskie - mówi Janusz Kowalski, podkreślając, że obecne działania są konsekwencją kroków, które podejmuje od początku swojej pracy poselskiej. Podziękował też prezydent Kędzierzyna-Koźla Sabinie Nowosielskiej oraz stronie społecznej za determinację i współpracę w celu likwidacji problemu benzenu.

Bardzo zaawansowana aparatura pomiarowa już bada powietrze na terenie Blachowni. Pomiary będą prowadzone do końca tego roku, a ich rezultatem będzie określenie, skąd prowadzona jest emisja benzenu.

- Zbierzemy dane, następnie będą prowadzone czynności zmierzające do tego, aby uszczelnić instalację czy wyciągnąć konsekwencje, ponieważ najważniejsze są zdrowie i życie obywateli (...) Badamy nie tylko stan zanieczyszczenia, ale również czynniki atmosferyczne, co da nam kompleksowy obraz tego, co się  dzieje w Kędzierzynie-Koźlu. W konsekwencji nastąpi ustanie problemów, które tu występują, a więc pików benzenu - tłumaczy wiceminister Jacek Ozdoba.

Pierwszy etap badań w ramach projektu zaplanowanego co najmniej do marca przyszłego roku, został już wykonany. Z pozyskanych danych wynika, że skażenie napływa z kierunku Blachowni, gdzie funkcjonują zakłady chemiczne. Jak mówi Paweł Ciećko, Główny Inspektor Ochrony Środowiska, odkąd ruszył program badawczy, piki benzenu są dużo mniej regularne, co może oznaczać, że truciciel ma świadomość prowadzonych działań.

- W ramach pierwszego takiego projektu badawczego w Polsce dokładnie zmapujemy teren Kędzierzyna-Koźla. Dane pozwolą nam na identyfikację źródeł zanieczyszczenia (...) Występowanie pików benzenu zmieniło się, ale nie ustało. Ja zaś nie ustanę w działaniach do czasu wytypowania tych, którzy są odpowiedzialni za to, że nam trują powietrze - zapowiada Paweł Ciećko, Główny Inspektor Ochrony Środowiska.

Równolegle z pomiarami trwa weryfikacja pozwoleń, na podstawie których działają firmy wykorzystujące benzen w swoich procesach produkcyjnych.

- Ustalimy, co jest powodem zanieczyszczenia powietrza w Kędzierzynie-Koźlu i spowodujemy, że w tej kadencji przestanie to być problemem (...) Nasza determinacja w ustaleniu emitentów jest tak duża, że nie ominie ich odpowiedzialność i finansowa, i karna. Jest jeszcze czas na to, aby się cofnąć i dostosować swoją działalność, aby była zgodna z prawem. Z tej drogi nie zejdziemy - zaznacza Janusz Kowalski.

Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
PRZECZYTAJ