Mieszkańcy Kędzierzyna-Koźla i powiatu z niecierpliwością czekają na przywrócenie szpitala powiatowego, który od marca decyzją wojewody działa jako jednoimienny szpital zakaźny dla pacjentów z koronawirusem - jeden z 19. w Polsce. Niedawno minister zdrowia Łukasz Szumowski zapowiedział, że w związku z opanowaniem epidemii niektóre z nich będą likwidowane. Nadal nie wiadomo, czy znajdzie się wśród nich szpital w Kędzierzynie-Koźlu. Pojawiła się też inna możliwość - stopniowe wygaszanie łóżek "covidowych".
W Kędzierzynie-Koźlu problem związany z przekształceniem szpitala jest szczególnie palący, gdyż jest to jedyna tego rodzaju placówka w powiecie liczącym blisko 100 tys. mieszkańców, co zaważyło na bezpieczeństwie zdrowotnym. Jeszcze niedawno, gdy epidemia szalała, wydawało się, że przywrócenie szpitala powiatowego to perspektywa co najmniej kilkunastu miesięcy. Z zapewnień rządu wynika jednak, że sytuacja jest już opanowana. Znoszone są kolejne restrykcje.
W maju minister zdrowia zapowiedział, że niektóre szpitale jednoimienne zakaźne będą likwidowane - najpierw te, które dublują się w regionach lub mają małą liczbę pacjentów. Szpital w Koźlu może spełniać drugie kryterium - na około 270 łóżek stale zajętych jest około 50. Możliwy jest też jednak inny wariant, o czym dziś mówił rzecznik ministerstwa zdrowia Wojciech Andrusiewicz.
- Wstępna decyzja jest taka, że w szpitalach jednoimiennych wygaszamy łóżka "covidowe" do 50 proc. Jeden lub dwa szpitale zostaną wygaszone w całości. Decyzja zapadnie w kolejnych dniach - powiedział Andrusiewicz.
Może się zatem okazać, że szpital w Koźlu zostanie podzielony na dwie strefy - dla pacjentów z koronawirusem i pozostałych chorych. Oczywiście cały czas trzeba liczyć na to, że jednak zostanie przywrócony w całości. Teraz wszystko zależy od rekomendacji wojewody.
Reklama
Najwyżej dwa szpitale jednoimienne zostaną wygaszone w całości. Decyzja w najbliższych dniach
- KK24
- 28.05.2020 09:25
Data dodania:
28.05.2020 09:25
Napisz komentarz
Komentarze