Dlaczego na Kozielskiej przystanki autobusowe rozmijają się z zatoczkami?

Mieszkańcy mają kłopot z pojęciem logiki niektórych rozwiązań zastosowanych na przebudowanym i niedawno oddanym do użytku odcinku ulicy Kozielskiej. Jednym z nich jest usytuowanie wiat przystankowych względem zatok autobusowych.

Na większości przystanków w mieście wiaty znajdują się mniej więcej na środku zatok. Tymczasem na ulicy Kozielskiej usytuowane są one na ich skraju. Na wysokości stacji dializ ludzie czekający na autobus, zamiast kilku, muszą przebyć nawet kilkanaście metrów, aby dostać się do pojazdu, bo wiatę ustawiono na początku zatoki. Niby nic, ale dla osób starszych na co dzień może to być już spora niedogodność.

- Logiczna budowa i umiejscowienie przystanku – ironizuje Mateusz, który zwrócił naszą uwagę na problem.

Dlaczego na Kozielskiej zdecydowano się na takie rozmieszczenie wiat przystankowych? Z tym pytaniem zwróciliśmy się do urzędu miasta, który prowadził inwestycję przebudowy i administruje ulicą.

Jak wyjaśnia Jarosław Jurkowski, rzecznik urzędu, tylko w jednym przypadku przystanek znajduje się na początku zatoki

- Przystanki na ul. Kozielskiej (części oddanej teraz do użytku) znajdują się na końcu zatok, poza jednym przypadkiem. Jest to celowe, ze względu na fakt, że pasażerowie zgodnie z polityką MZK wsiadają przednimi drzwiami. Pozwala to też kierowcy na przygotowanie się do liczby wsiadających osób, czy wsiadania np. osoby niepełnosprawnej – wyjaśnia Jarosław Jurkowski, rzecznik magistratu.

Jurkowski dodaje, że urząd zastanawia się nad przestawieniem przystanku przy stacji dializ na koniec zatoki. Natomiast nie jest możliwe ustawienie przystanków na środkach zatok z uwagi na granice działek.

- Przy wymaganych odległościach wiaty po prostu by się tam nie zmieściły w pasie drogowym – zaznacza Jarosław Jurkowski.