Rząd zdecydował się na wprowadzenie drugiej fazy łagodzenia obostrzeń obowiązujących w związku z epidemią koronawirusa. Już 4 maja otwarte zostaną galerie handlowe, instytucje kultury, hotele i miejsca noclegowe. 6 maja zaś żłobki i przedszkola - zapowiedział premier Mateusz Morawiecki podczas dzisiejszej konferencji prasowej.
Obecnie w Polsce zdiagnozowano 12 tys. osób zakażonych koronawirusem.
- W Belgii czy Hiszpanii jest kilka czy kilkanaście razy większa liczba osób chorych, to przestroga dla nas - powiedział premier Mateusz Morawiecki. - Mamy dziś pierwszy bardzo szczególny dzień, gdy liczba osób, które wyzdrowiały, jest ich 370, będzie podobna do liczby osób, które weszły do grupy chorych (...) Możemy więc założyć, że pewną kontrolę nad koronawirusem przejęliśmy, ale musimy działać ostrożnie, konsekwentnie otwierać gospodarkę, ale ani na centymetr nie luzujemy reguł dystansu społecznego - powiedział Mateusz Morawiecki.
Decyzja o otwarciu poszczególnych żłobków i przedszkoli będzie zależeć od organów prowadzących. Do nich także będzie należało wprowadzenie reguł ostrożności.
Od 4 maja przywrócone zostają też zabiegi rehabilitacyjne.
- Dalsze kroki zależą od tego, czy będziemy zachowywać się odpowiedzialnie, jak kształtować będą się wskaźniki - powiedział minister zdrowia Łukasz Szumowski, apelując, by przestrzegać reguł dystansu społecznego i prawidłowo zasłaniać nos i usta w przestrzeni publicznej.
W galeriach handlowych będzie obowiązywał limit klientów - 1 osoba na 15 mkw. Na obecnym etapie nadal zamknięta pozostaje stacjonarna gastronomia, zakłady fryzjerskie i kosmetyczne. Nadal nie działać będą kina i teatry. Zamknięte pozostają szkoły i uczelnie, jednak rząd pracuje nad wprowadzeniem formy opiekuńczej dla dzieci z najmłodszych klas.
Poluzowanie restrykcji celowo zostaje wprowadzone po majówce, aby w czasie wolnym mieszkańcy pozostali w swoich miejscach zamieszkania.
Szkoda, że w Polsce nie można już stosować kar mutylacyjnych - gdyby złapanym złodziejom obciąć ucho lub chociaż wypalić piętno na czole, to amatorzy cudzego mienia zastanowiliby się, czy warto, a uczciwi ludzie od razu wiedzieliby, z kim mają do czynienia.
Na terenach dzisiejszej Szwajcarii w średniowieczu złodziejom obcinano ręce i tą metodą wypleniono pospolite złodziejstwo. Metoda ta do dzisiaj stosowana jest w większości krajów arabskich - będąc np. na basenie możesz zostawić wypasioną komórkę przy leżaku i nikt jej nawet nie dotknie, bo konsekwencją jest obcięcie dłoni, fantazyjnie zakrzywionym arabskim mieczem. Proste i jakże skuteczne metody. Az się boję pomyśleć, jak wyglądaliby niektórzy polscy politycy przy takich drakońskich metodach karania kradzieży.
KK24
Napisz komentarz
Komentarze