Apel prezydent Kędzierzyna-Koźla Sabiny Nowosielskiej:
Jakiego miasta chcemy?
Ledwie kilka tygodni apelowałam do mieszkańców, przedsiębiorców i wspólnot mieszkaniowych, żebyśmy wspólnie zadbali o czystość w mieście. Tylko w takim zakresie, jaki bezpośrednio nas dotyczy. Wydarzenia ostatnich dni sprawiły, że znów muszę się do Państwa zwrócić.
Nie zdążyliśmy jeszcze otworzyć przejazdu pod wiaduktem kolejowym między Śródmieściem a Pogorzelcem, a już pojawiły się wulgarne bohomazy na ścianach. Zamontowaliśmy tam nowe barierki – w weekend kilka z nich już zostało uszkodzonych.
Szanowni Państwo, trudno mi nie ukrywać rozgoryczenia. Tych zniszczeń nie dokonali przyjezdni, to zrobili mieszkańcy Kędzierzyna-Koźla. Może nasi znajomi, sąsiedzi, dzieci kogoś, kogo znamy. To raczej nie goście z daleka specjalnie przyjeżdżają do Kędzierzyna-Koźla, żeby kraść lub niszczyć ławki, kwiaty i ozdobne rośliny z miejskich kwietników. To raczej nie przyjezdni demolują kosze na śmieci i znaki wzdłuż całych ulic, wracając po nocy z imprez. To nikt obcy nie wrzuca koszy na śmieci do Kłodnicy i Linety w miejskich parkach. Jakoś nie wierzę też w to, że gangi grafficiarzy zjeżdżają do Kędzierzyna-Koźla z sąsiednich miast, żeby upaprać świeżo wymalowane elewacje budynków mieszkalnych czy usługowych w najbardziej ustronnych zakątkach osiedli.
Na pewno nie obcy sprawiają, że wyjście z dzieckiem na spacer do parku, wizyta z nim w piaskownicy czy zwykłe przejście po chodniku przypomina w naszym mieście spacer przez pole minowe. Miejscowe czworonogi trudno posądzać o złośliwość - to „ktoś” po nich nie sprząta. Ktoś – czyli nasz sąsiad, znajomy, krewny.
Wszelki rachunek sumienia należy zacząć od siebie. Nie ma co zwalać na policję i straż miejską, że to oni powinni się zająć aktami wandalizmu i nieporządku. Owszem, powinni i się zajmują, ale nie są w stanie być wszędzie, pilnując każdego budynku czy każdej alejki w parku. Bez naszej pomocy są skazani na niepowodzenie.
Uważam, że w naszym mieście nie ma przyzwolenia dla niewłaściwych zachowań. Cóż jednak z tego, skoro na nie reagujemy. Milczenie oznacza tu niestety akceptację. A potem narzekamy, bo „miasto jest brudne”, „nie ma koszy na śmieci”, „wiata na przystanku jest zniszczona”. Owszem, takie sytuacje mogą się zdarzyć. Zastanówcie się jednak Państwo, ile pieniędzy z Waszych podatków idzie na trzecią naprawę przystanku, piątą naprawę placu zabaw, szóstą wymianę ławki w parku. Pieniądze publiczne nie są niczyje. To są Wasze, konkretne pieniądze, które musieliście wypracować i które idą wniwecz, bo garstka mieszkańców nie ma szacunku dla wspólnej własności. To z Waszych pieniędzy trzeba będzie zapłacić za naprawę barierek pod wiaduktem. Barierek, które w spokoju nie postały nawet tygodnia, żeby jakiś osiłek nie sprawdził na nich siły swoich mięśni i płytkości rozumu. Na Wasz koszt niektórzy się wesoło „bawią”.
Szanowni Państwo, odpowiedzmy sobie na jedno, banalnie proste pytanie. Jakiego miasta chcemy? Zielonego, czystego, zadbanego, w którym się będziemy dobrze czuli? A jak już określimy sobie, że faktycznie tego chcemy, to poprzyjmy te chęci działaniami. Zwłaszcza prawidłowymi reakcjami na zachowania tych, którzy nie chcą uszanować żadnej przestrzeni - własnej, wspólnej czy cudzej. Nie namawiam do żadnego zbawiania świata – zadbajmy o najbliższą sobie przestrzeń, swoje miejsce zamieszkania czy pracy. Zapewniam, że efekt wielu takich zachowań będzie fantastyczny dla nas wszystkich.
Sabina Nowosielska
Prezydent Kędzierzyna-Koźla
Reklama
Prezydent Nowosielska apeluje do mieszkańców: zacznijmy dbać o nasze miasto!
- KK24
- 02.10.2015 17:04
Napisz komentarz
Komentarze