W związku z epidemią wprowadzono ograniczenia w funkcjonowaniu sklepów, których jeszcze kilka tygodni temu nikt nie uznałby za prawdopodobne. Mieszkańcy w większości przestrzegają nowych zasad, ale są też tacy, którzy je łamią - czasem umyślnie, niekiedy z braku wystarczającej świadomości zagrożeń. Ludziom coraz częściej puszczają też nerwy.
Po zaostrzeniu reżimu antywirusowego sklepy spożywcze, apteki i drogerie pozostają otwarte, jednak znacznie ograniczono ich działanie. Na terenie obiektu mogą przebywać maksymalnie 3 osoby na jedną kasę. Wejścia limitują pracownicy. Kolejny klient może wejść dopiero, gdy inny opuści sklep. Przed sklepami gromadzą się więc ludzie, a że obowiązuje także wymóg zachowania co najmniej dwóch metrów dystansu od drugiej osoby, kolejki robią się naprawdę długie. Dodatkowo od godz. 10 do 12 w sklepach mogą przebywać wyłącznie seniorzy powyżej 65. roku życia.
Jak opowiadają mieszkańcy, z którymi rozmawialiśmy, choć na zrobienie zakupów trzeba obecnie poświęcić znacznie więcej czasu ze względu na konieczność odstania swojego w kolejce, zazwyczaj wszystko przebiega sprawnie, a w sklepach nie brakuje towaru. Zdarzają się też jednak konflikty.
Jedna z czytelniczek była świadkiem, jak dwóch młodych mężczyzn próbowało wejść do sklepu w godzinach przeznaczonych dla seniorów i to z pominięciem kolejki. Sytuacja zrobiła się bardzo napięta, dopiero groźba wezwania policji przez ochronę zniechęciła obu panów.
Z innej relacji dowiadujemy się również, że do sprzeczek dochodzi pomiędzy seniorami. Pod jednym ze sklepów na osiedlu Piastów jedna z klientek próbowała przekonać pozostałych oczekujących, że należy jej się pierwszeństwo w związku z rzekomą niepełnosprawnością. Ostatecznie jednak musiała pokornie ustawić się na końcu wężyka.
Inny mieszkaniec zwraca też jednak uwagę na nieprawidłowe przestrzeganie zaleceń przez obsługę. Gdy robił zakupy w jednym ze sklepów mięsnych w Śródmieściu, zauważył, że sprzedawczyni używa tej samej rękawiczki do pakowania mięsa i odliczania pieniędzy. Klient upomniał kasjerkę i apeluje, aby w podobnych sytuacjach również reagować.
Z kolei czytelnik z Koźla poinformował, iż w jednym ze sklepów zastał około 20 osób, mimo że działa w nim jedna kasa.
Już wcześniej zamknięte zostały lokale gastronomiczne, możliwe jest jedynie sprzedaż na wynos, ograniczono też działalność galerii handlowych, teraz w weekendy nie będą działać także duże sklepy budowlane, całkowicie zamknięto zakłady fryzjerskie i kosmetyczne.
Komu nie w smak stanie w długich kolejkach, może udać się na zakupy późnym wieczorem - Biedronka i Lidl w związku z epidemią są teraz otwarte aż do północy.
Reklama
Pod sklepami zorganizowane kolejki, obowiązują środki ostrożności, jednak nie wszyscy przestrzegają zasad
- 02.04.2020 10:28
Napisz komentarz
Komentarze