W środę okazało się, że drugim kandydatem Platformy Obywatelskiej z Kędzierzyna-Koźla będzie były siatkarz Marcin Prus. Dziś ubiegająca się o reelekcję posłanka Brygida Kolenda-Łabuś oświadczyła, że odczytuje to jako szkodliwą grę obliczoną na pozbawienie miasta i powiatu reprezentanta w parlamencie. Prus przyznał, że do kandydowania namawiały go prezydent Sabina Nowosielska i starosta Małgorzata Tudaj. „Ufam, że dzielnie Panie przyjmiecie odpowiedzialność za skutek w postaci braku mandatu z naszego miasta” – napisała z kolei posłanka.
Oto, jak Marcin Prus wytłumaczył okoliczności, które skłoniły go do kandydowania:
„Umówiliśmy się na spotkanie z Panią Prezydent Miasta Kędzierzyna-Koźla Sabiną Nowosielską oraz Panią Starostą Powiatu Małgorzatą Tudaj. Omówiliśmy za i przeciw takiej decyzji. Rzeczywiście wcześniej nie brałem pod uwagę wystartowania w wyborach. Ostatnimi czasy bardzo dużo robię dla najmłodszych. Jeżdzę po Polsce, spotykam się z nimi, rozmawiam. Możliwość realizacji planów i założeń jest zdecydowanie łatwiejsza, gdy działa się ze sztabem ludzi ukierunkowanych w konkretnym celu. Wierzę, że wspólnie dzięki uporowi i detrminacji można bardzo dużo osiągnąć dla dobra lokalnego społeczeństwa. Nie mam zamiaru obiecywać nikomu gruszek na wierzbie, gdyż mocno stąpam po ziemi. Jednak Ci, którzy mnie znają wiedzą, że serce do walki na boisku zawsze miałem. Mam zamiar i tym razem w kolejnych, nadchodzących latach pokazać charakter. Oczywiście, jeśli wyborcy zdecydują się wybrać mnie, jako swojego przedstawiciela Kędzierzyna-Koźla i Opolszczyzny”.
I dzisiejszy wpis posłanki Brygidy Kolendy-Łabuś:
„Od opublikowania wczorajszego posta przez Marcina Prusa dziennikarze pytają mnie o komentarz. No cóż, życie publiczne ma swoje wymagania. Bardzo lubię i szanuję Marcina Prusa. Od dawna deklarowałam, że dla mnie priorytetem jest przedstawicielstwo miasta w parlamencie, niekoniecznie przeze mnie. Przez osobę doświadczoną w sprawach publicznych, kompetentną i pracowitą. Nazwisko nie jest najważniejsze. Drugi tak silny kandydat z wysokim prawdopodobieństwem spowoduje, że głosy się rozłożą i nie będzie mandatu. Poza tym, jak nigdy dotąd, mamy 21 kandydatów do Sejmu z powiatu. Można uczestniczyć w każdej grze politycznej, ale trzeba przyjąć odpowiedzialność za jej skutki. Nie dziwię się władzy regionalnej - ma inne, zrozumiałe dla mnie cele, ale działacze lokalni, którzy działają przeciwko interesowi miasta, wybaczcie, nie rozumiem. Ufam, że dzielnie Panie przyjmiecie odpowiedzialność za skutek w postaci braku mandatu z naszego miasta. Wyrażam szacunek przewodniczącemu Dariuszowi Szymańskiemu, który nie dał sie wciągnąć w te szkodliwe dla Kędzierzyna-Koźla ustalenia. A może, w imię interesu miasta powinnam zrezygnować z kandydowania?”.
Kolenda-Łabuś pyta, czy zrezygnować z kandydowania. Komu zarzuca szkodliwe działania?
- KK24
- 18.09.2015 09:25
Napisz komentarz
Komentarze