Kędzierzyn-Koźle i Zdzieszowice to najbardziej zanieczyszczone miasta na terenie całego województwa opolskiego. Niemowlę, przedszkolak, uczeń, osoba dorosła czy senior - codziennie wdychamy równowartość benzo(a)pirenu odpowiadającą kilkunastu wypalonym papierosom. Normy są notorycznie przekraczane od lat.
Na ostatniej sesji rady miasta ponownie dyskutowano nad jakością powietrza w naszym mieście. Radni ponad dwie godziny analizowali problem wspólnie z Barbarą Barańską z Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska - Regionalnego Wydziału Monitoringu Środowiska w Opolu. Przedstawiono raport o zanieczyszczeniach powietrza i wód na terenie województwa opolskiego. Na sesję został również zaproszony Tomasz Ziobrowski z Komitetu Ochrony Powietrza.
Z przedstawionych informacji wynika, że to nie benzen jest dla naszego zdrowia największym zagrożeniem, lecz silnie rakotwórcze pyły PM 2,5, PM 10 i benzo(a)piren. Podano, jakie zanieczyszczenia monitoruje GIOŚ. W Kędzierzynie-Koźlu odnotowuje się przekroczenie norm dobowych pyłu PM 10, a w przypadku pyłu PM 2,5 została przekroczona wartość średnioroczna. Warto zaznaczyć, że obecnie norma średnioroczna dla tego zanieczyszczenia wynosi 25 µg (mikrogramów)/m3, a już od przyszłego roku zmniejszy się do 20 µg/m3.
Jeśli chodzi o benzen, który w ostaniach latach wywołuje największe poruszenie społeczne, najwyższe jego wartości odnotowuje się tylko w dwóch miejscowościach województwa opolskiego: Zdzieszowicach i niestety w Kędzierzynie-Koźlu. Jednak, co szczególnie istotne, w świetle raportu stężenie benzenu nie przekroczyło obowiązujących norm. Przekroczenie miało miejsce tylko w Zdzieszowicach w 2016 roku. Niestety w naszym powietrzu zdecydowanie za dużo jest benzo(a)pirenu. Normy tego związku są przekraczane w całym województwie opolskim.
Barbara Barańska przypomniała radnym, jakie typy pomiarów są przeprowadzane w naszym mieście. To także pomiary pasywne w czterech punktach miasta.
- W Kędzierzynie-Koźlu stosowane są trzy rodzaje pomiarów. Pomiar automatyczny na stacji pomiarowej, pomiar manualny, czyli pyłomierze, w których filtry wymieniane są raz na dobę, uzyskujemy wyniki 24-godzinne. Stosowana jest również metoda pasywna. To pomiary wskaźnikowe, realizowane od 2015 roku w czterech punktach pomiarowych. Czujniki przypominające koreczki wiszą przez miesiąc, absorbując zanieczyszczenia. Wyniki analizuje się w laboratorium. Pomiary benzenu tą metodą prowadzone są przy ulicy Szkolnej, w Sławięcicach, przy ulicy Kościuszki i w Koźlu. Im dalej od Blachowni, tym odnotowujemy niższe wartości – mówi Barbara Barańska.
Tak więc największym wrogiem dla naszego zdrowia są pyły i benzo(a)piren, co jest głównie efektem niskiej emisji. Norma dla tego związku to 1 ng (nanogram)/m3. W naszym mieście, jak zresztą w całym województwie, jest ona znacznie przekroczona.
- W naszym mieście, jeśli chodzi o benzo(a)piren, nieświadomie wypalamy 12 papierosów na dzień, aż nie chce się wierzyć – podkreśliła Sabina Nowosielska, prezydent miasta.
- To jest efekt spalania. Zawsze w wykresach jest to zanieczyszczenie oznaczone na czerwono i nigdy nie udało nam się zejść poniżej 3 ng/m3 – dodaje Barbara Barańska.
Naczelnik wydziału monitoringu środowiska podkreśliła, że problem tkwi w lokalizacji geograficznej naszego miasta, paleniu zlej jakości węglem i spalaniu w domowych paleniskach śmieci.
- Powietrze nie ma granic, w momencie, kiedy u nas jest przekroczenie, na Śląsku jest jeszcze większe. Niepełne spalanie w domowych piecach, spalanie śmieci, wciąż nie mamy świadomości, że tak tworzymy truciznę. Jeśli komin z domku jednorodzinnego ma 8 metrów, to zanieczyszczenia opadają w okolicy 80 metrów. Więc sąsiad truje sąsiada. Te pyły wpływają na nasze zdrowie bardzo negatywne – zaznacza.
Tylko ograniczenie niskiej emisji spowoduje obniżenie tak wysokiego stężenia benzo(a)pirenu w naszym powietrzu. Prezydent miasta przypomniała, że gmina robi wiele w kierunku poprawy sytuacji, niestety uniemożliwiają to sami mieszkańcy.
- My jako mieszkańcy miasta mamy wpływ na pojawienie się w naszym powietrzu pyłów PM 2,5 i PM 10, one stanowią 50 procent zanieczyszczenia. To, co robimy od kilku lat, namawiając i dofinansowując mieszkańcom wymianę pieców, jest właśnie działaniem dla poprawy naszego powietrza. Można się również przyłączyć do sieci ciepłowniczej, jednak nie wszyscy mieszkańcy sobie tego życzą. Często słyszę "nie, bo nie". Apeluję do mieszkańców, aby przyłączyli się do sieci, może wspólnymi siłami uda się ich przekonać. Musimy interweniować, bo mamy na to wpływ. Pyły, o których mowa, są bardzo drobne i osadzają się w naszych płucach. To może powodować duże problemy zdrowotne – zaapelowała do radnych prezydent miasta.
- W ubiegłym roku Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska prowadził kampanię na temat czystego powietrza. Jeździliśmy do wszystkich gmin w naszym województwie. Byłam w Kędzierzynie-Koźlu i zainteresowanie mieszkańców niemile mnie zaskoczyło. Na spotkanie przyszło raptem 50 osób. Dla porównania w Oleśnie było aż 200 osób. Nie rozumiem tak małego zainteresowanie od strony mieszkańców, przecież mamy tu duży problem z zanieczyszczeniem powietrza - mówi Barbara Barańska.
Radna Katarzyna Dysarz podkreśliła, że rozwiązania ekologiczne są wciąż bardzo drogie i tylko nieliczni mieszkańcy mogą sobie na to pozwolić. Zastanawia się, czy wyjściem z sytuacji nie byłoby wprowadzenie rozwiązań krakowskich. W stolicy Małopolski całkowicie zakazano palenia w piecach węglem i drewnem.
- Czy my mamy możliwości, aby postąpić jak władze Krakowa? Czy mieszkańcy to zniosą i przestaną palić w piecach? Zapewne nie. Mamy już wiedzę, ale co z nią zrobić i jak szukać rozwiązania? Jestem nastawiona z rodziną na ekologię, ale ta ekologia dużo nas kosztowała. Państwo nie zapewnia z tego tytułu zwrotów, ani dopłat, jedynie gmina. Uzyskaliśmy dopłatę rzędu 5 tysięcy złotych, to niewiele, zwłaszcza, gdy inwestycja kosztowała prawie 100 tysięcy złotych – mówi Katarzyna Dysarz.
Radna widzi rozwiązanie problemu w inwestowaniu w sieci ciepłownicze i namawianiu mieszkańców do przyłączenia się do nich. Nie ukrywa, że rozważyć należy również bardziej restrykcyjne podejście do problemu i zakazanie palenia w piecach słabej jakości węglem.
Reklama
Każdy z nas truje się jakby palił papierosy. Pyły to największe zagrożenie w naszym powietrzu
- 30.11.2019 10:24
Napisz komentarz
Komentarze