Z naszą redakcją skontaktował się czytelnik zaniepokojony uszkodzonymi latarniami i zerwanymi girlandami świetlnymi na kozielskiej wyspie.
Wbrew pierwszym przypuszczeniom okazało się, że uszkodzenia nie są dziełem wandala, a… kierowcy firmy sprzątającej, który przez nieuwagę zahaczył jedną z latarni. Ta pociągnęła za sobą drugi słup, który był połączony z nią girlandą świetlną.
– Do uszkodzenia doszło przez przypadek, gdy kierowca samochodu manewrował na placu przed sceną. Uszkodzenia zostały już zgłoszone i w najbliższym czasie mają zostać usunięte – informuje dr Ireneusz Wiśniewski, dyrektor Centrum Kształcenia Zawodowego, które zarządza terenem.
E tam latarnie. Podajcie mi producenta tego kabla od lampek!!
Czyżbyśmy przypadkowo wynaleźli nowy material mocniejszy od kevlaru? :D
A może tak odwrotnie? Girlandy wisiały za nisko i kierowca śmieciarki zachaczajac o nie połamał słupy które są za niskie ww tym miejscu!
Ten kierowca jest gorszy od wandala, wandal niszczy celowo a kierowca z braku wyobrazni i nieumiejetnosci prowadzenia pojazdu, tyle miejsca ze mozna Bielazem manewrowac,dobrze ze to nie byl ,”Tir” budynki na bank bylyby wyburzone!!
Wszystkiemu winna wóda i Tusk !
raczej producent ekskluzywnych napitków „Wina Tuska”
Tusk ma własną gorzelnię i winiarnię ?
Pijmy, pijmy i świat jest piękniejszy. 😉
w drodze z Azot do Brzeziec też czasem jakiś manewruje i a to kabinę przyhaczy, a to plandekę zerwie, a to wykrzywi konstrukcję, ale zawsze chodzi tu o manewrowanie a nie jazdę na głupa.
Bo to jest POLSKI LAD
Trudno żeby był NIEMIECKI NIELAD.
Tak oczywiście Ty błędów nie popełniasz ideale