W środę około godz. 9.30 dyspozytor numeru alarmowego odebrał zgłoszenie o dźwigu, który miał spaść z barki do Kanału Gliwickiego.
Na miejsce skierowano liczne zastępy Państwowej Straży Pożarnej. Jak wynika ze wstępnych ustaleń, podczas prac na wiadukcie dźwig ześlizgnął się z barki. Strażacy podejrzewali rozszczelnienie się pojazdu oraz wydobycie się do wody oleju. Po szczegółowym rozpoznaniu, zagrożenie wykluczono. Na miejsce skierowana jest Specjalistyczna Grupa Ratownictwa Technicznego z Brzegu. Działania trwają.
foto: Komenda Powiatowa Państwowej Straży Pożarnej w Kędzierzynie-Koźlu
Prosta sprawa Dupa nie dżwigowy.
Podejrzewam, że nie znasz okoliczności wypadku. Jeśli nie znasz, to powinieneś wstrzymać się z uwagami na temat dźwigowego. Wtedy i Twoje zachowanie (w postaci wstrzymania się od opinii) będzie można uważać za profesjonalne.
Jeszcze prościej by było powiedzieć że Nie Ma Ludzi Nie Omylnych bo Ty pewnie jesteś super ( słowo Ty umyślnie z małej litery )
A jednak Ci się napisało z dużej litery. No cóż, nie biegam o to. Podtrzymuję mój pierwszy wpis. Również dla pl-a.
Dźwigowy współpracuje z załogą. Nie wiadomo jak są przeszkoleni, jaki sprzęt mają, jaki wiatr, prąd wody, jakie terminy …
Współczuję.
Najwazniejsze ze odbylo sie bez ofiar,a zlom z kanalu wyciagna i wyklepia🚒
Wg mnie dżwig powinien być spięty pasami do pontonu na zdjęciach jakoś tego nie widać
Pasami to spinaja w Branicach!!
Wiesz z doświadczenia?
Tu jest PROKURATOR Z URZĘDU ! Debile mają szczęście, że dźwig runął w stronę śluzy i np. nie ściągnął do kanału przejeżdżającego przez most pociągu pasażerskiego !!!
demontaż odbywał się pomiędzy pociągami.
Na szczęście PKP wprowadziło bezpieczne zasady bo na wykonawcę robót – jak widać – liczyć raczej nie można…
Po pierwsze to dobrze ,że nikomu się nic nie stało. Zbierze się komisja powypadkowa (PIP, UDT, Prokuratura itd.) i oni ustalą co było przyczyną tego zdarzenia. Czy to był czynnik: ludzi, atmosferyczny, techniczny.
Więc nie rozumiem ,niektórych wypowiedzi np. typu „dupa nie dźwigowy” itp. Jak widać sporo z was nie ma pojęcia o czym pisze nawet z błędami. Dodam,że dźwig to potocznie winda, a to urządzenie, które nie szczęśliwie wpadło do kanału to żuraw samojezdny na podwoziu samochodowym. Poza tym praca na tzw. pontonie jest szczególnie niebezpieczna i czasem może zdarzyć się podobna historia nawet doświadczonemu operatorowi.
Szanowny KAT-cie. Jeśli już zwracasz uwagę komuś o pisaniu z błędami. Zastanów się, proszę, nad tym czy Ty ich nie popełniasz. Zwłaszcza wówczas gdy piszesz „nie szczęśliwie”.
Zwróć też, proszę, uwagę na tytuł artykułu. Piszą tam …dżwig runął do kanału…
Mając na uwadze Twoje wielce uczone wywody typu „dżwig to potocznie winda…” chcę Ci podpowiedzieć, że dzwig obsługuje dżwigowy. Można by też napisać operator żurawia samojezdnego na podwoziu samochodowym
ale byłoby to raczej niepotrzebne wydłużanie nazwy zawodu, jeśl można napisać ją krócej.
W skrócie operator. Może być ? Lecz nie zmienia to ,że operator nie był dupą.
Jesteśmy ludźmi i każdy popełnia błędy. Owszem tu mógł się zakończyć śmiercią….
AMATORZY !!!
https://www.facebook.com/watch/?v=641568533291832
Film, mam nadzieje ,że został już zabezpieczony jako jeden z dowodów w czynnościach wyjaśniających
owy wypadek. Oraz przesłuchano świadków tego zdarzenia-pracowników śluzy.
wyszukajcie sobie wypadek Hijsongeval Alphen aan den Rijn.
bardzo podobny do tego w KK. czyżby nikt nie wyciągnął wniosków. na necie jest film z pełną analizą że tam barka była za mała i nie wyciągneła nacisków z pod łapy by trzymać poziom.