Kwestie bezpieczeństwa poruszali radni na ostatniej sesji rady miasta. Pojawiły się zarzuty dotyczące funkcjonowania straży miejskiej nadzorowanej obecnie przez wojewodę oraz pytania pod adresem komendanta policji.
Bezpieczeństwo w mieście było jednym z tematów poruszanych na ostatniej sesji rady miasta. Komendant straży miejskiej Aleksy Ptaszyński i komendant policji podinsp. Hubert Adamek odpowiadali na pytania radnych. Tomasz Scheller poruszył ważną dla wszystkich mieszkańców miasta kwestię zwierzchnictwa policji nad strażą miejską.
– Niepokoi mnie to, co dzieję się w naszym mieście. Patrole straży miejskiej są zarządzane przez wojewodę. Proszę mieć świadomość, że gdy w weekend zadzwonimy z interwencją do straży miejskiej, to usłyszymy, że patrol nie przyjedzie, bo jest potrzebny do innych spraw, na przykład pilnowania zbiorników z chemią (nielegalne magazyny w Porcie – red.). Wojewoda zabrał nam szpital, nie pytając się nas o zdanie, a teraz zarządza naszym potencjałem, który de facto sami stworzyliśmy do innych tematów. Ja się na to nie zgadzam, bo nie po to podejmowaliśmy decyzję o finansowaniu straży miejskiej, aby wojewoda siedzący w Opolu zarządzał naszymi zasobami ludzkimi. Jak długo to będzie trwało? – pytał radny Tomasz Scheller.
Komendant straży miejskiej Aleksy Ptaszyński przypomniał, że policja na podstawie ustawy covidowej ma prawo do zwierzchnictwa nad jego formacją, a wojewoda wydał umożliwiające to zarządzenie.
– Gdy zadzwoniła do mnie mieszkanka Sławięcic informująca o niebezpiecznej dziurze na placu zabaw, bała się, że wpadnie tam dziecko. Poinstruowałem ją, aby zadzwoniła na straż miejską, bo to oni mają obowiązek zabezpieczenia terenu. Kobieta usłyszała, że nie ma wolnych patroli i mogą zareagować za dzień lub dwa. Zadzwoniłem do komendanta, który rozdzielił patrol pilnujący zbiorników, wyznaczył jednego strażnika miejskiego i udało się zabezpieczyć plac zabaw. Tak powinno być. Nie może być sytuacji, że mieszkańcy osiedli dzwonią i odbijają się od ściany. Straż miejska jest dotowana przez nas, może być przez nas zlikwidowana, więc nie może być czegoś takiego, że wojewoda zarządza sobie naszymi ludźmi. Co będzie, jak coś się wydarzy? Jako radny się na to nie zgadzam – mówił Tomasz Scheller.
Tomasz Szcheller zasugerował radnym, aby zacząć działać w temacie i interweniować u wojewody.
– Musimy ochronić naszą straż, ponieważ powinna być tylko do naszej dyspozycji – podkreślił radny.
Do dyskusji włączył się radny Grzegorz Chudomięt. Zapytał, jakie czynności wykonywali strażnicy miejscy, odkąd zaczęli być zarządzani przez wojewodę.
– Jeśli chodzi o pierwszy etap związany pierwszą falą pandemii, były to takie czynności, jak na przykład informowanie społeczeństwa o pandemii, czy też pilnowanie, aby nie dochodziło do zgromadzeń ludzi. W ostatnim czasie strażnicy miejscy zajmowali się głównie kontrolami osób przebywających na kwarantannach – mówił Aleksy Ptaszyński, komendant straży miejskiej.
Radny Chudomięt miał dużo zastrzeżeń, co do legalności mandatów, które otrzymują osoby niestosujące się do obostrzeń. Jak przekonywał, w wielu przypadkach sądy w efekcie orzekają na korzyść obywateli.
Podinsp. Hubert Adamek przypomniał, że policja nie jest od weryfikowania danego przepisu, lecz od realizowania obowiązków, jakie ten przepis nakłada.
– To jest właśnie przywilej sądu, że jest niezawisły, niezależny i może interpretować przepisy jak uzna za stosowne. Policja ma robić swoje i tak się dzieje (…) Każdy, kto nie zgadza się z decyzją policjanta, może mandatu nie przyjmować, sprawa trafi wówczas do sądu – tłumaczył podinsp. Hubert Adamek.
Podinsp. Hubert Adamek poruszył również temat podjęcia przez radę miasta uchwały o wyznaczeniu dwóch miejsc, w których, bez wcześniejszego zgłaszania, będzie można organizować protesty. Nie obawia się konsekwencji takich decyzji, lecz jednocześnie przypomina, że w obowiązującej ustawie cowidowej takie zgromadzenie są zabronione.
– Chciałem tylko zwrócić uwagę, że w dalszym ciągu obowiązują przepisy covidowe, które w znacznym stopniu ingerują w ustawę o zgromadzeniach. Zaznaczam, że w tym momencie zgromadzenia powyżej 5 osób nie mogą się odbywać – przypomina komendant.
Radny Michał Nowak, inicjator wyznaczenia w mieście stref umożliwiających demonstracje, zapytał o podziały obowiązków między strażą miejską a policją.
– Uchwała nie ma wpływu na przepisy covidowe, niezależnie jak jej konstytucyjność oceniamy. Ja już miałem okazję być spisany przez pana ludzi podczas jednego ze zgromadzeń, jednak na szczęście nie ma dalszego procedowania w tym temacie. Chciałem jednak zapytać, jak wygląda kwestia ruchu drogowego, parkowania na przykład na rynku kozielskim. Czy jest między wami nieformalna umowa, że załóżmy straż miejska jest od parkowania i tak dalej, a policja zajmuje się „poważniejszymi” sprawami? – zapytał radny Michał Nowak.
– Uprawnienia w tym zakresie mają zarówno policjanci, jak i straż miejska. Jako policja mamy zakres reagowania większy. Nie ma podziału, że czymś zajmuje się tylko i wyłącznie straż miejska, realizujemy zadania wspólnie. W ciągu doby przeprowadzamy wiele interwencji, które trwają czasami nawet kilka godzin. To świadczy o ogromnej pracy, jaką trzeba wykonać. Gdy straż miejska pomaga nam w tych zadaniach, to my możemy interweniować w innych miejscach – odpowiedział podinsp. Hubert Adamek.
Panie Adamek. Skoro milicja powinna przestrzegać prawa, to proszę sobie powtórzyć lekturę Konstytucji aby zrozumieć czym różni się Konstytucja i ustawa od rozporządzenia oraz jaka jest hierarchia tych aktów.
A jeżeli sam Pan przyznaje, że sądy wasze mandaty delegalizują, to wystarczy tu już tylko zdrowy rozsądek !
Ręce opadają jak się słyszy od ważnego urzędnika takie pisowskie przekazy…
nie wiem jakie przepisy czyta komendant, ale jest zakaz organizowania, a nie zakaz zgromadzeń. Pisowskie towarzystwo spotyka się grupowo, a policjanci legitymują ludzi, którzy legalnie, podkreślam: legalnie spotykają się. Panie komendancie, prawa do zgromadzeń nie zmieniono, nie zawieszono i nie odwołano. To gwarantuje konstytucja. I pan mówi, że nie jest od interpretowania. Właśnie jesteście od tego, żeby daną sytuację zinterpretować, a nie zasypywać sądów bzdurnymi wnioskami.
Przecież p. Adamek wytłumaczył dlaczego tak działają. Więc nie rozumiem wpisu, a szczególnie tego opadania rąk.
Tak zostawię:
Zdecydowana większość wykroczeń dotyczy tamowania ruchu – podaje Marczak
Dotyczy to manifestacji 8 marca w Warszawie. Policja warszawska wie, że wszystko co związane z kierowaniem wniosków do sądu za udział w zgromadzeniach jest umarzane lub oddalane, więc teraz pisze we wnioskach: odmowa podania personaliów lub blokowanie drogi. Ośmieszają się niestety dalej.
https://secure.avaaz.org/community_petitions/pl/Urz_Likwidacja_Strazy_Miejskiej_w_KedzierzynieKozlu_1/
A zlikwidować cieciów miejskich i tak nic nie robią a do obsługi monitoringu można zatrudnić osobę niepełnosprawną będzie taniej
Szkoda tylko ze od lat nik nie interweniuje na terenie bylego tartaku, tam trzeba sie zasadzic a nie pod zamknietym magazynem z chemia w porcie, nie wyparowalo przez lata to nie wyparuje teraz!!
Na terenie byłego tartaku to są jedynie krzaki. Ładne miejsce na odpoczynek od trudów służby. :))
Policji brakuje szczególnie nocą miedzy 22-6. Ilość kamer jest zbyt mała a chodzi o ulice odchodzące z rynku kozielskiego. Za chwilę zrobi się ciepło więc pijanej młodzieży i nie tylko nie będzie brakowało. Będą głośno się zachowywać i do tego co nieco zniszczą tak jak zniszczono w parku kozielskim ławki. Niestety nadal władza nic z tym problemem nie robi….
Ja zwykle ekspert od wszystkiego Chudomięt ma dużo do powiedzenia, ciekawe gdzie utknęła sprawa spisanego bojownika Nowaka.
Nigdzie nie utknęła. Całkiem możliwe, że została umorzona z powodu małej szkodliwości społecznej.
To miasto możliwości !!!
No i wszystko jasne, nie wiem jakimi siłami dysponuje garnizon naszego miasta, z racji tego że dużo po nim jeżdżę mogę tylko potwierdzić że spotkanie kogoś na mieście w godzinach innych niż dojazd do i z pracy graniczy z cudem, siedzą gdzieś pochowani a kasa leci i mają wszystko i wszystkich w nosie, no chyba że pilnują klientów galerii aby mieli maski ale tego nie wiem bo nie chodzę.
po jaką cholerę radni przyznają pieniądze z naszych podatków na straż miejską, która niewiele robi, od dziur w jezdni jest zarząd dróg. jak wojewoda dysponuje strażą miejską to niech za to płaci albo zorganizuje sobie straż wojewódzką.
Straż miejska, która nie ma nawet połowy uprawnień policji ma podobny sens jakby obok straży pożarnej powołać „miejską straż ogniową” która ma uprawnienia do wszystkiego oprócz gaszenia pożarów.