Siatkarze Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle awansowali do finału rozgrywek o Puchar Polski. Obrońcy trofeum pokonali w Tauron Arenie Aluron CMC Wartę Zawiercie. Rywalem naszego zespołu będzie lepszy z pary Jastrzębski Węgiel – Asseco Resovia Rzeszów.
Broniąca trofeum ZAKSA mocno weszła w spotkanie. Już po kilku wymianach nasz zespół miał pięć punktów przewagi. Kędzierzynianie w drugiej części seta kontrolowali grę i w pełni zasłużenie wygrali do 18.
Ekipa z Zawiercia wygrała trzy pierwsze piłki w drugiej partii, ale były to dobre złego początki dla Aluronu. W kolejnych wymianach ZAKSA świetnie grała blokiem i już po chwili nasz zespół prowadził 7:3. W połowie seta przewaga naszego zespołu wynosiła już siedem oczek i podopieczni trenera Sammelvuo nie mieli najmniejszych kłopotów z dowiezieniem zwycięstwa.
Najwięcej emocji towarzyszyło trzeciej partii. W połowie seta Aluron prowadził już 12:8, ale ZAKSA nie zamierzała odpuszczać. Mistrzowie Polski w dalszym ciągu świetnie grali blokiem, co powodowało coraz większe zamieszanie w szeregach drużyny z Zawiercia. Końcówka należała zdecydowanie do kędzierzynian, którzy zasłużenie wygrali 3:0. Finałowego rywala ZAKSY wyłoni starcie Jastrzębskiego Węgla i Asseco Resovii Rzeszów.
Dobrze że Zaksa, przycisnęła na początku pierwszego seta i wypracowała sobie sporą przewagę. Potem już spokojnie kontrolowała sytuację, pewnie go wygrywając. W drugim secie nasi zaczęli od trzech punktów straty ale zaraz się ogarnęli po początkowym maraźmie i wyszli na kilka punktów przewagi. Kozły ładnie blokiem trzymały Zawiercie. Niepotrzebnie oddali kilka punktów po własnych błędach, bo powinni mieć zdecydowanie większą przewagę. W ataku też za dobrze nasi nie grają w tym secie ale to narazie wystarcza na słabo dysponowane Zawiercie. W trzecim secie kozły znów przysnęły na początku i musiały odrabiać straty. Nasi popełniali proste błędy i oddawali niepotrzebnie te punkty. Samo się nie wygra. Trzeba się obudzić, bo szkoda tracić sił w kolejnych setach. Zaczęli w końcu odrabiać te punkty po spięciu Dananiego z Kaczmarkiem pod siatką. Ładnie tym blokiem, Zaksa dziś ciśnie. Musieli mieć praktyki w dobrym zakładzie murarskim. A jeszcze są spore rezerwy u nas w ataku i na zagrywce. 16 punktowych bloków w całym meczu robi wrażenie. Ważne, że skończyło się w trzech setach. Zbytnio się nasi nie spocili. Drugi półfinał powinien być bardziej zacięty. Teraz trzeba się zregenerować i jutro wygrać.