Siatkarze Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle awansowali do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Przepustką do najlepszej ósemki była wygrana w dwumeczu z Aluronem CMC Wartą Zawiercie.
Obrońcy mistrzowskiego tytułu w pierwszym spotkaniu ograli zawiercian na wyjeździe w trzech setach i dziś musieli przypieczętować awans do kolejnej fazy rozgrywek. Aby tego dokonać wystarczyło wygrać dwa sety. W ćwierćfinale na zwycięzcę dwumeczu czekał włoski Itas Trentino.
Pierwsza odsłona pokazała, że zawsze ambitni gracze Aluronu również dziś do końca będą walczyć o upragniony awans. W pierwszym secie żadnemu z zespołów nie udawało się odskoczyć od przeciwnika na więcej niż dwa oczka i o wygranej decydowała zacięta końcówka. ZAKSA obroniła trzy piłki setowe, przy stanie 26:26 asa posłał Dmytro Paszycki, a po chwili z kontry zapunktował Olek Śliwka i było 1:0.
Od początku drugiego seta inicjatywa należała do gości. Za sprawą kilku dobrych zagrywek Michała Szalachy gracze z Zawiercia odskoczyli od miejscowych na cztery oczka i do końca kontrolowali wydarzenia na parkiecie, wyrównując stan spotkania.
Podrażniona ZAKSA dopięła swego w trzeciej odsłonie. Przez większą część gry oba zespoły prowadziły wyrównaną walkę, ale końcówka należała do kędzierzynian. Przy stanie 20:18 miejscowi dwukrotnie zablokowali przeciwników i odskoczyli aż na cztery oczka. Goście postraszyli jeszcze, odrabiając dwa punkty, ale na więcej nie było ich stać. Seta zakończył skutecznym atakiem Bartosz Bednorz i kędzierzynianie cieszyli się z awansu do rundy ćwierćfinałowej.
W czwartym secie trenerzy obu ekip wpuścili na parkiet zmienników. Lepiej zaprezentowali się goście, którzy zwyciężyli do 19, przedłużając tym samym spotkanie. Gracze z Zawiercia przeważali też w tie-breaku i ostatecznie zwyciężyli spotkanie, ale w dwumeczu górą była ZAKSA, która zmierzy się w kolejnej rundzie z Itasem Trentino.
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – Aluron CMC Warta Zawiercie 2:3 (28:26, 21:25, 25:23, 19:25, 11:15).
Awans: Grupa Azoty ZAKSA.
Fotoreportaż: Michał Natyna, Klaudia Ledwoch.
Wyrównany ten pierwszy set bez większych fajerwerków. Poziom słaby, sporo błędów z obu stron. Zbytnio nie ma o czym pisać. Dopiero w końcówce zaczęło się coś dziać. Najpierw ustrzelili Shojego na zagrywce i Zaksa straciła przewagę. Potem nasi dotknęli siatki przy bloku na Kovačevicu i zamiast znów wyjść na prowadzenie to przegrywali punktem. Potem as Paszyckiego i prowadzenie. Śliwka skończył zabawę wybijając po bloku. Sporo szczęścia Zaksa miała. Mimo marnego przyjęcia jakoś wymęczyli tego seta. Strasznie dużo popsutych zagrywek było. Drugi set znowy wyrównany i walka punkt za punkt. Potem seria błędów Zaksy. Bednorz nie przyjmuje zagrywki, dodatkowo jeszcze as Zawiercia, czapa na Kaczmarku i Bednorz wrzuca piłkę w siatkę. Pogubili się nasi w tej części seta i 5 punktów straty się zrobiło. I set w plecy, bo nie udało już się tego odrobić. Jedynie Śliwka trzymał poziom do tej pory. Bardzo dużo błędów obu drużyn po dwóch setach. Trzeci set znowu wyrównany od początku. Oddajemy punkty przez głupie błędy zamiast je ciułać jakoś, bo mozolnie to dziś idzie. Dobrze, że w końcówce po dwukrotnym bloku na Kwolku kozły odskoczły na cztery punkty. Ale znów stracili trzy punkty z rzędu i końcówka na styku. Słabo to dziś wyglądało w porównaniu do pierwszego meczu. W ostatniej akcji Shoji wyciągnął piłę po bloku na Bednorz ale za drugim razem Bednorz skończył tego seta i mamy awans. Dobrze, że Śliwka dziś atak trzymał i zdobył najwięcej punktów, bo kiepsko ta gra wyglądała u reszty. Od czwartego seta to już sparing rezerw przegrany przez nasze gwiazdy. Teraz trzeba zrewanżować się Trentino za dwie porażki w grupie i ich wyeliminować. Ale to wszyscy muszą zagrać na swoim normalnym poziomie. Liczę na to, że się sprężą i zagrają z Perugią w półfinale. Ale do tego jeszcze daleko.
Ten mecz pokazał jakich mamy zmienników,kompleksowo drużyna z Zawiercia ma lepszą 12 od Zaksy,chcąc zawojować Europę trzeba mieć dobrych 12 siatkarzy.