Gorzka porażka ZAKSY. Prowadziliśmy już 2:0, aby ostatecznie ulec ekipie Trentino Itas. FOTOREPORTAŻ

6

W ostatnim spotkaniu grupy D siatkarskiej Ligi Mistrzów doszło do ponownego starcia dwóch najlepszych zespołów ubiegłorocznej edycji rozgrywek. Ponownie górą byli gracze Trentino Itas, którzy pokonali ZAKSĘ po pięciosetowej batalii.

Goście już przed ostatnią kolejką zapewnili sobie pierwszą pozycję w grupie i mogli podejść do meczu na luzie. Pierwsze dwie odsłony przebiegały pod dyktando ZAKSY. Bardzo dobrze w szeregach kędzierzynian prezentował się Bartosz Bednorz, z kolei goście z Włoch grali poniżej swoich możliwości, czego efektem były wygrane miejscowych do 17 i 15.

Gdy wydawało się, że nasz zespół gładko zwycięży w trzech setach, Włosi wrócili do gry. Gracze z Trydentu postawili na mocną zagrywkę, co przyniosło natychmiastowy efekt. W trzecim secie to goście byli stroną dominującą i zasłużenie zwyciężyli do 18.

O wiele emocji towarzyszyło czwartej odsłonie. Żadnemu z zespołów nie udało się odskoczyć od przeciwnika na więcej niż dwa punkty przewagi i o losach tej części meczu decydowała końcówka. Przy stanie 23:24 na blok gości nadział się Olek Śliwka i było 2:2.

W tie-breaku zdecydowanie lepiej prezentowali się goście. Zawodnicy ZAKSY wyglądali na mocno zmęczonych i nie zdołali przeciwstawić się Włochom. Dla zespołu z Kędzierzyna-Koźla była to druga porażka w tegorocznych rozgrywkach Ligi Mistrzów. Nasz zespół o awans do fazy ćwierćfinałowej powalczy w barażach, a rywalem mistrzów Polski będzie ekipa Aluronu CMC Warty Zawiercie.

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – Trentino Itas 2:3 (25:17, 25:15, 18:25, 23:25, 12:15).

6 KOMENTARZE

  1. Dziś w końcu spięły się kozły się od pierwszej piłki i od razu ta gra zaczęła dobrze wyglądać. Nawet pajpy się pokazały, których ostatnio praktycznie nie było. Bednorz nieźle zagrał w ataku od początku i zagrywką też postraszył. Raz go zablokowali tylko pod koniec seta ale gra była pod kontrolą. Teraz widać jak ważny jest drugi klasowy przyjmujący do pary ze Śliwką. Jak sobie Zaksa przyjmie w miarę dobrze piłkę to od razu ta grą jest szybka i kombinacyjna w porównaniu do tego marazmu co ostatnio pokazywali. Może im brakuje koncentracji na słabsze zespoły, że tak słabo ta gra wyglądała. Szkoda, że z tym Czechami stracili punkt, bo by grali o wygranie grupy. A tak to tylko spotkanie towarzyskie. Włosi też się pewnie nie spodziewali takiej gry. W drugim secie kozły znowu zaczęły od mocnego uderzenia i praktycznie w połowie seta było wszystko pod kontrolą i duża przewaga. Całkiem inaczej ogląda się Zaksę jak nie robią tylu prostych błędów. Aż chce się patrzeć na te akcje. Zdeklasowali w tym drugim secie Włochów. Nawet sobie przyjąć potrafili z czym ostatnio były duże problemy. Bednorz praktycznie wszystko kończył. Teraz widać co to znaczy nie bać się mocno atakować a nie klepać. Może w końcu zaskoczą z tą lepszą grą na więcej niż jeden mecz. Trzeci set zaczynamy od niepotrzebnego błędu dotknięcia siatki i wszystko się posypało od samego początku. Wyraźnie się nasi zdekoncentrowali i zaczęli grać to co ostatnio czyli fatalnie. Masa błędów i rolę się odwróciły. Pierwsza połowa tego seta tragiczna w wykonaniu kozłów. Potem coś próbowali gonić ale nie dali rady. Za dużo głupio straconych punktów oddali. Set w plery. Trzeba zacząć grać swoje w tym czwartym secie. Początek wyrównany. I znowu zaczynają te błędy popełniać. Mieli 2 punkty przewagi to stracili 4 z rzędu. Tyle szans zmarnowali w tym czwartym secie aby wyjść na prowadzenie. A teraz to już każdy wynik możliwy. Nie docisnęli ich do końca jak byli na fali. Zaczynają nas coraz częściej blokować. Znowu źle się zaczyna ten 5 set dla Zaksy. Strasznie zjechali z formą i kondycyjnie siedli. Trentino jednak nie odpuśło meczu po laniu w dwóch pierwszych setach. Cztery punkty straty przy zmianie stron. Za dużo psuć zaczęła Zaksa. Pogubili się w tej końcówce, bo mecz był do wygrania. Orali 5 setów i w plery. Szkoda, że nasz mag trenerki nie dał złapać trochę oddechu podstawowym graczom przed tym piątym setem. Znowu przespał najwaważniejszą część meczu. Widać, że jeszcze nie potrafią utrzymać formy na dłuższym dystansie. Zobaczymy co pokażą w sobotę z Rzeszowem. Jak zagrają tak jak w pierwszym i drugim secie to o wynik jestem spokojny. Ale czy tak będzie to się okaże.

Skomentuj

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj