Czy możliwa jest szkoła bez ocen? Specjaliści z wielu dziedzin dyskutowali o tym w Kędzierzynie-Koźlu

9

Czy tradycyjne ocenianie jest krzywdzące? Czy w skali 1 do 6 możemy tak naprawdę prawidłowo określić umiejętności ucznia? O kwestii oceniania dyskutowano podczas wojewódzkiej debaty w ramach ogólnopolskiego projektu „Szkoła bez ocen” w Domu Kultury „Chemik”.

Fundacja „Szkoła bez ocen” w partnerstwie z I Liceum Ogólnokształcącym w Kędzierzynie-Koźlu oraz Stowarzyszeniem Przyjaciół i Absolwentów I LO zorganizowała w Domu Kultury „Chemik” debatę dotyczącą oceniania uczniów cyfrą. Do panelu dyskusyjnego zaproszono dydaktyków, praktyków, osoby dokształcające nauczycieli oraz uczniów I Liceum Ogólnokształcącego, głos w temacie mogli zabrać również dyrektorzy szkół.

– Nasza szkoła jest w projekcie „Szkoła bez ocen” i od lat zastanawiamy się wspólnie z uczniami, czy to ocenianie cyfrą jest faktycznie tym, czego potrzebujemy. Czy to faktycznie rozwija ucznia? Prowadząc dyskusje i rozmowy jesteśmy w stanie kreować edukację, która będzie na miarę potrzeb uczniów. Dyskusja jest bardzo szeroka, bo im więcej usłyszymy opinii, im więcej poznamy zdań, tym lepiej możemy kreować nasza nową, lepszą rzeczywistość – mówi mówi Małgorzata Targosz, dyrektor I Liceum Ogólnokształcącego w Kędzierzynie-Koźlu.

„Weź mnie doceń, a nie oceń” – to hasło fundacji „Szkoła bez ocen”, z którym ruszono w Polskę. Fundacja realizuje cykl debat w poszczególnych województwach, podczas których spotyka się i rozmawia z przedstawicielami środowisk nauczycielskich, rodzicami uczniów i władzami, aby wspólnie zastanowić się nad możliwościami naprawy systemu nauczania w Polsce.

Ocenianie jest oczekiwane i pożądane przez prawo oświatowe i to, że są stopnie jest błędem, który należy eliminować z rzeczywistości szkolnej. Współczesna nauka mówi o tym, że najlepiej uczymy się wtedy, kiedy mamy informację zwrotną, co zrobiliśmy dobrze, a co wymaga poprawy. Niestety wciąż obowiązuje syndrom szkoły pruskiej, a tymczasem świat zupełnie inaczej postrzega oceny. Podejmujemy drobne kroki, ale kropla drąży skałę. Fundacja realizuje projekt „Szkoła bez ocen”, w jego ramach odbędzie się 16 wojewódzkich debat o ocenianiu po to, by rozpocząć w tym temacie dyskusję. Chcemy pokazać społeczeństwu, że jedynki, dwójki nie działają, działa informacja zwrotna – mówi Jarosław Durszewicz z fundacji „Szkoła bez ocen”.

Fundacja pisze o swojej misji :

„Realizując projekt chcemy pokazać anachroniczność oceniania, jego negatywny wpływ na motywację wewnętrzną i skuteczność procesu uczenia się. Chcemy zaproponować nową, choć znaną od lat formułę szkoły, która za pomocą informacji zwrotnej i budowanych relacji wspiera w rozwoju uczniów, a jednocześnie wzmacnia ich motywację wewnętrzną i efektywnie kształtuje kompetencje, które będą budowały nasze społeczeństwo i jego potencjał. Szczególną uwagę chcemy zwrócić na powszechne stosowanie oceny cyfrowej jako oceny bieżącej w szkole, co nie jest zgodne z duchem i zapisami prawa oświatowego. Pokażemy wyniki badań oraz literaturę naukową. Podejmiemy próbę wprowadzenia ładu prawnego do wewnątrzszkolnych systemów oceniania – sprawdzimy zapisy statutowe szkół i wskażemy fragmenty, które można zmienić i dostosować do obowiązujących przepisów prawa”

Projekt „Szkoła bez ocen” finansowany jest z funduszy norweskich w ramach programu Aktywni Obywatele.

9 KOMENTARZE

    • społeczeństwo z własnych pieniędzy i własną pracą stawiało kilkadziesiąt tat temu salki przykościelne, żeby teraz proboszcz nie mógł tych salek wynajmować za gruba kasę na różne działalności!

    • Jak w wyborach wygra Polska2050. Według ich programu rodzice wspólnie z zarządem szkoły powinni decydować, czy religia powinna odbywać się w salkach katechetycznych, czy w szkole.

  1. Nauka jest prawem a nie obowiązkiem. Powinno być więcej przedmiotów do wyboru a nie tylko religia i etyka.
    Dzisiaj uczniowie mają w tygodniu po 35 godzin obowiązkowych lekcji i najczęściej jeszcze kilka fakultatywnych oraz oczywiście słynne zadania domowe. Są kraje gdzie ksiązki i zeszyty zostają w szafkach szkolnych. A po południu uczniowe odpoczywają albo rozwijają inne swoje zainteresowania.
    Ocenianie wiedzy i umiejętności powinno dotyczyć tylko egzaminu wstępnego, konkursowego do kolejnych szkół. Oceny bieżące 1-6 nie mają w dzisiejszym świecie żadnego sensu.
    No i przydałoby się więcej szkół prywatnych (oczywiście bez Karty Nauczyciela, wystarczą przepisy Kodeksu Pracy).

  2. Nie takich geniuszy wykształciła polska szkoła przez dziesięciolecia. Oceny były, są i być powinny. Nie macie innych problemów niż szukanie dziury w całym? Ot, LO!!!

    • Dla pisowskiego imbecyla, to zawsze czas stracony, bo nie wyprodukowali na tych „pierdołach” stali, nie wydobyli węgla, ani nie upiekli chleba.

Skomentuj

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj