Dzielne dziewczyny z Kędzierzyna-Koźla już nieraz pokazały, że czystość naszego otoczenia zależy tylko od nas. Sprzątały brzegi rzeki Kłodnicy, łąki i tereny spacerowe wokół schroniska dla zwierząt. Teraz przyszedł czas na kolejny śmieciowy punkt na mapie naszego miasta. „Babeczki znad rzeczki” posprzątają las w centrum.
„Babeczki znad rzeczki” to nieformalna grupa kobiet, które znane są z podejmowania niecodziennych inicjatyw. Agnieszka Konowaluk-Wrotniak, Mirosława Adamczyk oraz Aleksandra Kobiałka już nie raz pokazały, jak bardzo zaśmiecone są różne rejony naszego miasta. Panie wspólnie z mieszkańcami Kędzierzyna-Koźla przeprowadziły kilka akcji sprzątania, lecz na tym nie koniec. Już w sobotę 5 października przed dzielnymi dziewczynami i ludźmi, którzy je wspierają, kolejna inicjatywa. Tym razem zrobią porządek z leśnymi terenami spacerowymi w Śródmieściu.
– Tym razem celem akcji jest zwrócenie uwagi na problem zaśmiecania terenów leśnych. Nasze inicjatywy znane są z miłej, zawsze bardzo rodzinnej atmosfery i z ciekawych zabaw organizowanych przez naszych wspaniałych harcerzy VII Szczepu „Zośka”. Każda z nas stara się działać, ponieważ czujemy, że ludzie przyzwyczaili się już do tych śmieci. A to tak naprawdę jest dramatyczne. Nie godzimy się na obojętność dla plastikowych butelek mijanych na spacerach, na setki wiszących jednorazowych worków zaplątanych w drzewach, na elektroodpady leżące w środku lasu. Reagujemy, by pokazać, że to nie może i nie musi być normą. Las wokół miasta woła o pomoc – mówi Aleksandra Kobiałka.
– Powtarzalne akcje utrwalają w ludziach świadomość i wagę problemu. „Babeczki znad rzeczki” kierują uwagę głównie na temat zaśmiecania środowiska. Budujące jest to, jak wiele osób uczestniczy w naszych akcjach, a różne instytucje pomagają nam w realizacji projektów. Aż chce się więcej – dodaje Mirosława Adamczyk.
– Przerażające jest, jak wyglądają najpopularniejsze ścieżki biegowe w Kędzierzynie-Koźlu. Na obszarze 8 kilometrów nie znalazłam miejsca, które byłoby czyste. Bez plastikowych butelek, puszek i innych śmieci. Najbardziej zaskakujące odkrycie dzisiejszego poranka to stos wiaderek po farbie oraz stos butów, bielizny i innych części garderoby. Coraz więcej widocznych jest małych wysypisk śmieci, które pokazują, że dla wielu ludzi pozbywanie się rzeczy w taki właśnie sposób staje się już normą – mówi Agnieszka Konowaluk-Wrotniak.
Akcję wsparło Nadleśnictwo Kędzierzyn, Związek Międzygminny „Czysty Region” oraz urząd miasta. W inicjatywie weźmie również udział Szczep Harcerski „Zośka” Kędzierzyn-Koźle.
Akcja rozpoczyna się 5 października o godz. 11.00, zbiórka na placu tuż za pływalnią przy al. Jana Pawła II. Uczestnicy zostaną wyposażeni w rękawice i worki. Po zakończeniu sprzątania na wszystkich będzie czekała ciepła zupa, napój i słodki pączek.
Jakbym znalazł tego co wyrzucił, to bym mu kazał zjeść te buty.
Te śmieci wokół ścieżek zdrowia są dowodem – jakie młotki mieszkają w Matołkowie 😕
Te panie mają straszne parcie na szkło, chcą być popularne kosztem innym. Każdy normalny człowiek jak widzi śmieci to podniesie i nie nagłaśnia tego. Ja zawsze tak robię i nie musi być o tym w mediach
To nie parcie na szkło. Przez Twoje ciche zbieranie śmieci, żaden gnojek śmiecący nie pomyśli nawet żeby nie śmiecić.
Gdy sprawę się nagłośni, może któryś, mniej gnojkowaty, zastanowi się nieco i śmiecić przestanie.
Co lepiej przynieść do domu po cichu jeden śmieć, czy zwołać 100 osób i posprzątać w godzinę 1,5 h lasu. Jedna butelka kontra zebranych 200 worków śmieci. W całej Polsce od lat mieszkańcy robią takie akcje. Jest o nich głośno. A u Nas co! Nikt nie śmieci, każdy sprząta po cichu a las tonie w syfie. Każdy miał to w zadzie!
Porządna, ma Pani rację , stare panny którym odwala i muszą się pokazać, to jest takie cool !!!!!!!!!!!!!!
Porządna i Anty PiS i PO – po cichu też zbieramy. Wielokrotnie i od dawna. Z rozinami, znajomymi. Jednak nagłośnienie problemu może niektórym otworzy oczy nieco szerzej. Takie akcje wnoszą wiele pożytku. Przygotowanie ich pochłania wiele energii i czasu (naszego prywatnego), ale pomimo absurdalnych i nieprzychylnych zarzutow, jak Państwa, i tak warto – wskazywać na narastający problem i wzmacniać pozytywne nawyki zwłaszcza u najmłodszych.
Byłam z mężem i dziećmi na akcji sprzątania organizowanej przez Babeczki i jakoś nie czuję, zeby mi odwalało. To co one organizują jest potrzebne a nie cool. Cool jest pokazać dzieciom, że syf w lesie jest zły, cool jest to, że dzieci nie wstydzą się podnieść śmiecia po kimś czy zwrócić koledze uwagę kiedy rzuci na ziemię papierek. Niestety nie jestem sama w stanie sprzątnąć całego lasu, choć co idę na spacer to zabieram torbę i zbieram śmieci ale jeśli zbierze się grupa ludzi to dajemy radę bez problemów posprzątać nawet duży teren. Zachęcam do dołączenia nawet tych cichych zbieraczy bo w grupie jest łatwiej :)
A od czego jest straż miejska???
Pewnie od tego by Tobie zadek podetrzeć po defektacji.
Prezydentowa jeszcze powinna im zaplacic za taka akcje , a dziewuszki robia to za darmo.
To twoja wina że taki syf w lesie straznikulasu. Ty im zapłać!!!