Petycja mieszkańców w sprawie osób bezdomnych na ulicy Wojska Polskiego trafiła do urzędu miasta, który zdążył już na nią odpowiedzieć. Interweniujący mieszkańcy nie tak jednak wyobrażali sobie reakcję władz miasta.
Kloszardzi oblegający miejsca publiczne to problem, który w Kędzierzynie-Koźlu nasila się od dobrych kilku lat. W ostatnich miesiącach osiągnął jednak apogeum. Szczególnie było to widać w rejonie ulicy Wojska Polskiego. Mężczyźni, przeważnie wyraźnie nietrzeźwi, całymi dniami okupowali ławki i murki. Zdarzało się, że jawnie pili alkohol, oddawali potrzeby fizjologiczne, a także zaczepiali przechodniów albo w upojeniu urządzali sobie drzemki.
Policja i straż miejska po zgłoszeniach mieszkańców interweniowały wobec kloszardów nawet kilkukrotnie w ciągu jednego dnia, ale zwykle wszystko wracało do normy, gdy tylko mundurowi znikali z pola widzenia. W końcu mieszkańcy postanowili napisać petycję do władz miasta, domagając się przywrócenia porządku i przeciwdziałania zgorszeniu oraz zagrożeniom epidemiologicznym. Podpisało się pod nią ponad 200 osób.
Apel trafił do urzędu miasta, który już odpowiedział inicjatorom. Jak jednak tłumaczą, pismo przypomina "rozprawkę na temat bezdomności" i nie takiej reakcji się spodziewali. Dlatego postanowili odpisać prezydent Sabinie Nowosielskiej.
W odpowiedzi na petycję urząd zapewnia, że ma wypracowany system pomocy bezdomnym potrzebującym wsparcia i obowiązkiem gminy jest zapewnienie osobom posiadającym ostatni meldunek na terenie Kędzierzyna-Koźla schronienia, posiłku i ubrania. Następnie wyczerpująco informuje o genezach bezdomności i przeciwdziałaniach prowadzonych głównie przez Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej w Kędzierzynie-Koźlu. Realizowane są one m.in. przez pracowników działających na ulicach, którzy docierają bezpośrednio do osób dotkniętych problemem. Od 2013 roku działa także zespół ds. bezdomności tworzony przez przedstawicieli policji, straży miejskiej, straży ochrony kolei, stowarzyszenia Monar (prowadzi w Sławięcicach schronisko dla osób bezdomnych) oraz MOPS.
Służby mundurowe regularnie interweniują wobec osób bezdomnych popełniających wykroczenia. Nie mogą jednak nikomu zabronić przebywania w przestrzeni publicznej. Zdarza się, że kloszardzi są zatrzymywani do wytrzeźwienia, ale tylko wtedy, gdy stan, w którym się znajdują, bezpośrednio zagraża ich życiu i zdrowiu. MOPS prowadzi też kampanię uświadamiającą, że dawanie pieniędzy osobom żebrzącym na ulicach to nie pomoc, a szkodzenie.
Autorzy petycji uważają, że urząd nie odpowiedział, czy zrealizuje postulaty dotyczące likwidacji warunków sprzyjających niekontrolowanemu piciu alkoholu w miejscach publicznych: kontroli w punktach sprzedaży, zapewnienia szaletów dla osób, które obecnie załatwiają swoje potrzeby na klombach i skwerach, skierowania do osób bezdomnych programów umożliwiających powrót do społeczeństwa.
Faktem jest, że po nagłośnieniu problemu służby socjalne i porządkowe zwiększyły swoją aktywność w rejonie ulicy Wojska Polskiego. Problem jest dziś zdecydowanie mniej zauważalny, ale dalej występuje.
Poniżej zamieszczamy pełną treść petycji, odpowiedź urzędu oraz replikę inicjatorów:
Petycja
Odpowiedź prezydent Sabiny Nowosielskiej
Replika autorów
Reklama
Autorzy petycji w sprawie bezdomnych niezadowoleni z odpowiedzi urzędu
- Redakcja
- 27.09.2018 16:58
Napisz komentarz
Komentarze