Dzisiejsza nadzwyczajna sesja rady powiatu poświęcona była sytuacji w kozielskim szpitalu. Decyzją Ministerstwa Zdrowia, 15 września wejdzie w życie nowy podział szpitali do walki z koronawirusem. Placówka w Koźlu w dalszym ciągu będzie przyjmować zarówno pacjentów zakażonych COVID-19, jak i pozostałych, ale niewykluczone, że konieczne będzie wprowadzenie zmian w funkcjonowaniu oddziału anestezjologii i intensywnej terapii, co skomplikuje pracę kilku innych oddziałów.
Lecznica w Kędzierzynie-Koźlu jako jedna z 9 w kraju będzie miała status szpitala wielospecjalistycznego, to trzeci, najwyższy stopień zabezpieczenia. Pozostałe tworzy sieć szpitali z oddziałami internistyczno-zakaźnymi (drugi stopień zabezpieczenia, dotyczy 87 placówek w kraju), pierwszy stopień tworzy sieć ponad 600 szpitali powiatowych, w których utworzone zostaną izolatki dla pacjentów oczekujących na wyniki testu pod kątem koronawirusa. Najważniejszą informacją dla pacjentów z powiatu jest to, że po 15 września szpital nadal będzie przyjmował zarówno pacjentów z COVID-19, jak i pozostałych - liczba miejsc przeznaczonych dla jednych i drugich pozostanie niezmieniona w stosunku do obecnego stanu.
Choć nowe regulacje mają obowiązywać już w przyszłym tygodniu, to Ministerstwo Zdrowia jak do tej pory nie przekazało szczegółowych wytycznych dotyczących działalności szpitali wielospecjalistycznych. Wiadomo, że do placówek o najwyższym stopniu referencyjności trafiać będą pacjenci z COVID-19 wymagający leczenia specjalistycznego w jednej z kilku dziedzin: chirurgii, ortopedii, ginekologii, kardiologii i chorób wewnętrznych. Pacjenci dotknięci COVID-19, ale nie wymagający specjalistycznego leczenia w wymienionych dziedzinach, będą trafiali do szpitali o drugim stopniu zabezpieczenia.
Szczegółowe zarządzenia dotyczące praktycznej działalności szpitali po 15 września ministerstwo najprawdopodobniej ogłosi już jutro. Z punktu widzenia lecznicy w Kędzierzynie-Koźlu najważniejsze będą rozstrzygnięcia w dwóch palących kwestiach. Pierwsza dotyczy pacjentów, którzy będą trafiali do części zakaźnej szpitala: czy do szpitali specjalistycznych trafiać będą wyłącznie pacjenci zdiagnozowani, czy także pacjenci, u których jedynie podejrzewane jest zakażenie COVID-19. Będzie to miało bezpośrednie przełożenie na liczbę miejsc w części zakaźnej - pacjenci, u których potwierdzono zakażenie, mogą przebywać w jednej sali, podczas gdy pacjenci bez ostatecznej weryfikacji wymagają izolacji.
- To od jakiegoś czasu jest naszą bolączką, bo musimy izolować pacjentów z podejrzeniem. Jeden pacjent trafia do jednej sali, podczas gdy w przypadku pacjentów ze stwierdzonym zakażeniem możemy ich kohortować - do jednej sali może trafić ich czworo - mówił dyrektor kozielskiego szpitala Jarosław Kończyło.
Druga niewiadoma dotyczy działalności oddziału intensywnej terapii medycznej. W myśl obecnie obowiązującego zarządzenia, szpital musi dysponować 10 łóżkami intensywnego nadzoru dla pacjentów z koronawirusem. W nowych wytycznych ministerstwa mowa jest natomiast o 10 łóżkach intensywnej terapii. Te pierwsze to łóżka szpitalne mogące znajdować się na każdym oddziale, wyposażone w kardiomonitory i możliwość wspomagania oddychania przy pomocy respiratora. W przypadku łóżek intensywnej terapii konieczne jest specjalistyczne postępowanie i wąsko wyspecjalizowany personel dedykowany pacjentom.
- Jeżeli decyzją pana wojewody będziemy musieli mieć oddział intensywnej terapii dla pacjentów covidowych, to nie będziemy w stanie prowadzić oddziału intensywnej terapii dla pacjentów niecovidowych. Liczba łóżek intensywnej terapii w szpitalu zostanie utrzymana, będzie ona przeznaczona dla innego rodzaju pacjentów wymagających takiej terapii - wyjaśniał doktor Jacek Mazur, dyrektor ds. medycznych SP ZOZ w Kędzierzynie-Koźlu, dodając, że w ostatnich trzech miesiącach na palcach jednej ręki można było policzyć przypadki, w których pacjenci ze stwierdzonym zakażeniem trafiali na oddział intensywnej terapii.
Radny Dariusz Szymański dopytywał, dlaczego zarząd powiatu i dyrekcja szpitala nie próbowali na drodze prawnej odwołać się od decyzji wojewody przekształcającej lecznicę w szpital wielospecjalistyczny, ograniczając się jedynie do wystosowania apelu.
Wicestarosta Józef Gisman i reprezentujący starostwo mecenas Łukasz Ambroży wskazywali, że podmiotem uprawnionym do odwoływania się od decyzji jest szpital, jednak oni sami nie rekomendują takiego rozwiązania. Zdaniem mecenasa Ambrożego, szanse na skuteczne odwołanie się od decyzji wojewody są bardzo niewielkie, a ewentualny spór prawny mógłby ciągnąć się latami. Podjęta przez wojewodę decyzja ma natomiast rygor natychmiastowej wykonalności, przez co niezależnie od składanych odwołań, szpital musi się do niej stosować.
Władze powiatu i szpitala podjęły decyzję, aby szukać porozumienia z wojewodą, co udało się w czerwcu, gdy ze szpitala wydzielono część zakaźną, a zdecydowana większość jego oddziałów wznowiła przyjmowanie pacjentów bez zakażenia COVID-19. Również odkształcenie oddziału pediatrycznego udało się osiągnąć na drodze rozmów z wojewodą, który uznał argumenty dyrekcji szpitala.
Ostatecznie pod głosowanie radnych trafił nie apel, a pismo z prośbą do wojewody opolskiego, w którym zarząd powiatu wnosi o ograniczenie liczby miejsc przeznaczonych dla pacjentów z SARS CoV-2, kierowanie do części zakaźnej wyłącznie pacjentów ze zdiagnozowanym zakażeniem i utrzymanie funkcjonowania oddziału intensywnej opieki medycznej na dotychczasowych warunkach.
Za przyjęciem pisma opowiedziało się 13 radnych. Nie głosowali radni klubu Prawa i Sprawiedliwości, którzy wskazywali, że sam dokument dostali na kilka minut przed sesją, a nade wszystko nie widzą oni sensu w składaniu apelu, kiedy nie są znane dokładne wytyczne działalności szpitala po 15 września. Radni PiS przedstawili podczas sesji własne stanowisko w sprawie. Poniżej pismo do wojewody opolskiego podpisane przez radnych oraz stanowisko radnych Prawa i Sprawiedliwości:
Reklama
Nadzwyczajna sesja poświęcona sytuacji szpitala. Radni chcą utrzymania działalności OIOM-u
- 09.09.2020 19:08
Napisz komentarz
Komentarze