Marcin Kapera zakończył wczoraj swoje wielkie wyzwanie, pokonując 500 kilometrów Głównym Szlakiem Beskidzkim. Momentami było ciężko – albo intensywnie padał deszcz, albo doskwierał upał i palące słońce. Jednak motywacją była mała Maja i to dla niej ukończył swoje wyzwanie.
Marcin Kapera to mieszkaniec Kędzierzyna-Koźla, który przejął się losem Mai i postanowił zrobić coś, aby pomóc mamie dziewczynki w zbiórce pieniędzy. Postawił przed sobą prawdziwe wyzwanie, jednym ciągiem, samodzielnie, pokonać 500-kilometrową trasę Głównego Szlaku Beskidzkiego.
Wczoraj zakończył swoją trasę, zmęczony, szczęśliwy śmiałek podzielił się swoją radością na Facebooku.
– Zrobiłem to! Po 16 dniach wędrówki pokonałem 501,7 km Głównego Szlaku Beskidzkiego z Wołosatego do Ustronia. Oczywiście wpłat na rehabilitację Mai można jeszcze dokonywać – napisał Marcin.
Wyzwanie Marcina zakończone, lecz wyzwanie Mai trwa nadal, dziewczynka wciąż potrzebuje pieniędzy na walkę z chorobą. Pomóc małej Mai można wpłacając dowolną kwotę pieniędzy na zrzutkę https://zrzutka.pl/4dyeur
Swoje wyzwanie kończy również Radosław Dziedzic, który przyłączył się do akcji Marcina Kapery. Mieszkaniec Kędzierzyna-Koźla przemierza rowerem wybrzeże Bałtyku.
Durne to.Dajcie dziecku pieniądze na leczenie.
Niech Pan ruszy tyłek z kanapy i zrobi coś dla innych, a nie piszę bezużyteczne komentarze. Pozdrawiam Marcin Kapera
Ja od 2 lat tygodniowo biegam 100 km, jak ktoś będzie za to płacił na cele charytatywne to nie ma problemu :). Tylko nie chcę żadnych mediów, ani zdjęć :).
Gratuluję wyczynu, bo wiem jaki to wysiłek. Rozgłos akcji był potrzebny po to, żeby jak najwięcej osób dowiedziało się o Mai i wplaciło pieniądze na rehabilitację dziewczynki, która nie ma normalnego życia tak jak Pan czy ja. Nie po to żebym stał się bohaterem. Może Pan też znaleźć osobę, która zapłaci za Pańskie kilometry i przekazać je na szczytny cel. Pozdrawiam Marcin Kapera
Brawo, nie lada wyczyn biorąc pod uwagę pogodę w ostatnim okresie.