Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 10 maja 2024 18:33
Reklama
Reklama

Dziesiąta woda po kisielu, czyli największa gwiazda tegorocznych Dni Miasta. WIDEO

Dziesiąta woda po kisielu, czyli największa gwiazda tegorocznych Dni Miasta. WIDEO
Grali już w Wolbromiu, Łomży, Czechowicach-Dziedzicach, a teraz będą główną gwiazdą imprezy z okazji Dni Miasta. Już w sobotę, w ramach obchodów Dni Miasta przed kędzierzyńską publicznością zaprezentuje się zespół Electric Light Orchestra Classic. Brytyjscy muzycy zagrają największe przeboje grupy Electric Light Orchestra, choć sami z legendarnym zespołem mają niewiele wspólnego.

Electric Light Orchestra powstała w 1970 roku, a jej inicjatorami była dwójka muzyków: Jeff Lynne i Roy Wood. Największe sukcesy kapela odnosiła na przełomie lat 70. i 80. W 1986 roku zespół zakończył swoją działalność. Trzy lata później powstał zespół ELO Part II, który założył Ben Bevan, perkusista występujący w oryginalnym składzie Electric Light Orchestra. Z rozwiązanego w 2000 roku zespołu ELO Part II powstał kolejny twór, którym jest Electric Light Orchestra Classic. To właśnie ta kapela będzie gwiazdą sobotniego koncertu z okazji Dnia Miasta. Zespół posiada prawa do gry piosenek z repertuaru ELO, ale w jego składzie nie znajdziemy żadnego muzyka, który występowałby w pierwotnym składzie brytyjskiej gwiazdy.

Zobacz fragment koncertu zespołu Electric Light Orchestra Classic z 2013 roku:

https://www.youtube.com/watch?v=2qtrVQqSpmk

Jeszcze dwa tygodnie temu na plakatach oraz materiałach promujących koncert widniało logo oryginalnego zespołu Electric Light Orchestra. W ubiegłym tygodniu zostały one podmienione – dopisano słowo „classic”.

- Rzeczywiście, mieliśmy błąd edytorski w materiałach. Plastyk nie sięgnął po materiały nadesłane przez menadżera, ale teraz wszystko jest już poprawione – tłumaczy dyrektor Miejskiego Ośrodka Kultury Piotr Gabrysz.

Electric Light Orchestra Classic to zespół, który od kilku lat koncertuje na terenie całej Europy. Muzycy na swoim koncie mają już kilkanaście występów w Polsce. Na swoim koncie mają już koncerty m.in. w Wolbromiu, Łomży, czy Czechowicach-Dziedzicach, a jeszcze w czerwcu będzie można ich posłuchać m.in. podczas Dni Knurowa, Bolesławieckiego Święta Ceramiki, czy też IV Oławskiego Zjazdu Pojazdów Zabytkowych. Zapytaliśmy dyrektora Miejskiego Ośrodka Kultury, czy zespół jest gwiazdą na miarę 40. urodzin Kędzierzyna-Koźla.

- Z ocenami poczekajmy do samego koncertu. Phil Bates to muzyk znany od dziesięcioleci, który przez lata współpracował z najlepszymi – mówi Piotr Gabrysz.

Zupełnie inaczej na sobotni koncert patrzy miejski radny i członek Komisji Oświaty, Kultury i Kultury Fizycznej, Michał Nowak.

Muszę przyznać, że gdy pierwszy raz pojawiła się wiadomość o koncercie ELO w Kędzierzynie-Koźlu, przespałem nieco temat. Wprawdzie nie znalazłem w internecie informacji o reaktywacji legendarnego zespołu, ale ufałem dyrektorowi Gabryszowi, dzięki któremu w naszym mieście kilka lat temu wystąpił Al di Meola. Skoro był di Meola, to czemu nie ELO? - pyta radny.

W składzie grupy, która przyjedzie do Kędzierzyna-Koźla, nie będzie jednak ani jednego członka oryginalnego składu ELO.

I to całkowicie zmienia postać rzeczy. Było powiedziane, że przyjedzie supergwiazda, a to nieprawda. To będzie zwykły coverband. Czuję się rozczarowany i wprowadzony w błąd. Taka propozycja jako największa atrakcja urodzin miasta to absolutne nieporozumienie. Mamy w Polsce dziesiątki wybitnych artystów, którzy nigdy u nas nie grali, a zapraszamy zwykłych odtwórców. Z pewnością będę chciał poprosić pana dyrektora o wyjaśnienia na najbliższej sesji albo komisji rady miasta - podsumowuje radny Nowak.

Spoglądając na owego Phila Batesa ciężko oprzeć się wrażeniu, że jego pomysłem na przyciągnięcie publiczności jest udawanie oryginalnego zespołu. Charakterystyczna broda, wielkie okulary i fryzura stylizowana na Jeffa Lynne’a – wszystko to sprawia, że obu muzyków łatwo można pomylić. Zdaniem dyrektora MOK, w naszym mieście nie było jeszcze podobnej kapeli, a cena jaką miasto zapłaci za występ zespołu jest konkurencyjna w stosunku do stawek, które kasują najlepsi rodzimi artyści. Poprosiliśmy dyrektora Gabrysza o podanie kosztów koncertu, ale jak nam powiedział, kwota, którą zainkasuje sobotnia gwiazda Dni Miasta, objęta jest tajemnicą handlową.

Artykuł został opublikowany w Tygodniku Kędzierzyńsko-Kozielskim Dobra Gazeta - nr 7. 

Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Roman 15.12.2019 17:04
Słuchałem w Trzebnicy bardzo fajnie grają dobrzy muzycy.

krzysiek 03.06.2015 15:09
muszą udostępnić opinii publicznej ile za co płacą ! To są nasze pieniądze !

Alek 03.06.2015 09:35
podejrzewam, że i Gabrysz się nabrał....z drugiej strony lepszy coverband niż napierdolony (innego określenia nie można użyć) Panasewicz z Lady Punk

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
PRZECZYTAJ