Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 19 maja 2024 17:14
Reklama
Reklama

Więźniowie z kozielskiego aresztu też chcieli zdziałać coś dobrego

„Nie można oceniać wszystkich jedną miarką” – mówią więźniowie z aresztu w Koźlu, którzy pomagali Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy podczas niedzielnego finału.

Od ponad dwóch dekad WOŚP ma niezwykłą siłę mobilizowania Polaków we wspólnym dziele pomagania innym. Można wspomóc akcję materialnie, samemu ruszyć z puszką na kwestę albo po prostu w tym pozytywnym szaleństwie zrobić coś fajnego. Jak osadzeni z kozielskiego aresztu, którzy przez prawie całą niedzielę wyklejali ze strzępków bibuły orkiestrowe serce.

- Nie trzeba nas było długo namawiać do włączenia się w tę akcję. Jeśli można jakoś pomóc innym, dlaczego tego nie zrobić. Wśród nas też są ludzie z dobrymi intencjami – mówią Marek, Damian i Tomek, którzy podczas niedzielnego finału WOŚP w Kędzierzynie-Koźlu pracowali nad swoim dziełem w Domu Kultury "Chemik".

Teraz bibułkowe serce prawdopodobnie trafi do szpitala w Koźlu, gdzie zostanie wyeksponowane w holu.

Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
PRZECZYTAJ